czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział XXVII

CZEKAM NA WASZE SZCZERE OPINIE :) MIŁEGO CZYTANIA XX
CZYTASZ -----> KOMENTUJESZ


Dziś idę na 9:35, więc mogłam pospać dłużej, ale jednak nie za wiele. Pierwsza lekcja, to niemiecki z wychowawczynią. Na lekcji będzie system oceniania, czyli jak zwykle nudy. Niestety będę musiała ją słuchać, bo nie chcę mieć kłopotów. Zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie. Mama przygotowała naleśniki. Bardzo je lubię, ale za często ich nie jem, bo nie ma kto ich robić, a samej mi się nie chcę. Po raz kolejny przyznam, że jestem leniwa, ale już taka jestem i nikt mnie nie zmieni. Po skończeniu ukochanego posiłku, pożegnałam się z mamą, która wychodziła do pracy. Paula już dawno nie było, bo musiał być wcześniej w pracy. W końcu powoli przygotowują się do premiery kolejnej płyty chłopaków. Jeszcze nie wiadomo jaki będzie nosiła tytuł, ale wiem, że niedługo ogłoszą to fanom. Pobiegłam do swojego pokoju, żeby wybrać ubiór na dzisiejszy dzień. Trochę mi to zajęło, bo nie wiedziałam kompletnie co ubrać. W końcu zdecydowałam się na taki strój, który był odpowiedni na dziś, bo na dworze nie było za ciepło


Ruszyłam do łazienki, w celu wykonania porannych czynności, bez których nie ruszyłabym się z domu. Po wykonaniu makijażu wyszłam z pomieszczenia, biorąc torbę przez ramię, w której znajdowały się książki oraz strój na lekcje tańca i wyszłam z pokoju. Wsunęłam na nogi conversy ( takie jak na zdjęciu ) i opuściłam dom, oczywiście zamykając go na klucz. Przed furtką stała moja kochana przyjaciółka.
- Hej ! Postanowiłam po ciebie przyjść, bo tak nudno jest iść samemu - powiedziała z uśmiechem.
- Hej ! Nawet dobrze, że przyszłaś, bo miałam zamiar dzwonić do ciebie - odparłam.
- No to super. Mam nadzieję, że jest już wszystko dobrze pomiędzy tobą a Liamem - oznajmiła.
- Tak. Jeszcze wczoraj poważnie porozmawialiśmy i obiecał już nie jeździć do niej, chyba, że będzie to naprawdę potrzebne, tylko najpierw spyta się o zgodę - odpowiedziałam.
- To dobrze. A co masz na myśli : naprawdę potrzebne ? - spytała.
- Jak nie będzie Jamesa, a będzie rodzić - powiedziałam.
- No to wiedzę, że masz bardzo duże ograniczenie - powiedziała.
- Wiem. To może nie być dziecko Li, a jak będzie rodzić, to może jej pomóc, gdy James nie będzie mógł - powiedziałam wzruszając ramionami.
- Mam nadzieję, że będzie Jamesa - powiedziała ze smutkiem w głosie.
- Możesz nie odpowiadać, ale czy nadal kochasz go ? - spytałam i popatrzyłam na dziewczynę, która spuściła głowę.
- Przepraszam. Nie powinnam pytać - powiedziałam  widząc jej reakcje.
- Miałaś prawo spytać. Tak nadal go kocham, ale on kocha Sophię i najprawdopodobniej ma z nią dziecko. Ja mam Hazze, którego kocham mocniej od niego - powiedziała. Spojrzałam na nią i zauważyłam, że płacze. Przytuliłam ją mocno. Było mi smutno, że przez mnie płacze.
- Już jest okej - oznajmiła.
- Przepraszam jeszcze raz - odparłam z lekkim uśmiechem.
- Nie ma za co. Nie wiedziałaś, że rozkleję się - odparła.
- Mogłam się domyślić - odpowiedziałam.
- Dobra, koniec tematu o tym idiocie. Zaraz będziemy w nowej szkole i trzeba dobrze się zaprezentować, a łzy nie pomogą w tym - powiedziała. Podczas dalszej drogi już nikt się nie odezwał. Nie chciałam, aby znów płakała. Może porozmawiam z nią później. W końcu byłyśmy już pod szkołą. Przed budynkiem było wiele ludzi. Każdy miał swoją grupę, mniej więcej 6 osobową, tylko my byłyśmy we dwie. Nie przeszkadza nam to, wolimy być we dwie niż z innym 5 osobami, z którymi nie rozumiemy się, a tym bardziej nie przepadamy za sobą. Ja już zyskałam osobę, która mnie nie lubi, czyli dziewczyna pana, którego nadal imienia nie znam. Kurde, chyba naprawdę zacznę uważać na to co mówi nauczyciel. Przechodziłyśmy korytarzem i wszystkie istoty płci przeciwnej patrzyły się na nas. Popatrzyłam zdziwionym wzrokiem na Vicę. Przyśpieszyłyśmy i ruszyłyśmy w stronę toalet.
- O co im chodzi ! - wydarłam się, gdy weszłyśmy do środka.
- Sama chciałabym, to wiedzieć - oznajmiła. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. Poszłyśmy pod klasę. W czasie drogi, znów patrzyli się na nas. Vica ledwo co powstrzymała mnie od krzyknięcia - o co wam do cholery chodzi. Dobrze, że to zrobiła, bo problemy w pierwszy dzień nie są mi potrzebne. Jak już wspomniałam pierwsza lekcja, to niemiecki.
- Guten Morgen - powiedziała nauczycielka. Mruknęłam coś pod nosem w celu przywitania, co uczyniła też Vic.
- Coś mówiłyście panno White i panno Black ? - spytała nauczycielka.
- Guten Morgen - szybko odpowiedziałyśmy równo.
- Mam nadzieję - odparła surowo. No pięknie. Czemu jestem aż tak leniwa, że nie mogłam odpowiedzieć. Coś czuję, że za łatwo nie będzie.
- Sprawdzam obecność i radzę uważać - powiedziała jednocześnie patrząc na nas. Słuchałam jak nauczycielka czyta PSO ( Przedmiotowy System Oceniania - ale chyba każdy to wie ), gdy nagle na moim stole pojawiła się karteczka, którym adresatem był jakiś kujon. 

Heej piękna :* Dasz mi swój numer ;)
Mike xx

Odpisałam mu, że ma spadać. Rzuciłam kartką przez pół klasy, w czasie gdy nauczycielka nie patrzyła. Mike odwinął kartkę papieru akurat, gdy panna Palvin patrzyła w jego kierunku. Jak to zobaczyłam, to walnęłam z otwartej ręki sobie w czoło. 
- Co za idiota - pomyślałam sobie.
- Mike nie piszemy liścików na lekcji. Przecież dobrze o tym wiesz - powiedziała łagodnie. Na mnie, to już darłaby się. Pff... to nie fair. Przez kolejne minuty lekcji dostawałam coraz więcej listów od chłopaków z zapytaniem o numer. Tylko ten palant nie napisał, bo przecież go ma. Nagle zabrzmiał dzwonek na przerwę. Wszyscy zaczęli pakować swoje rzeczy. Poszłam w ich ślady i zaczęłam również, to robić. Przerwa była 30 minutowa, więc wszyscy poszli do stołówki, gdzie zazwyczaj spędzali przerwy. Usiadłam z Victorią przy jednym ze stolików i zaczęłyśmy jeść. Przed wyjściem wzięłam tylko jabłko, które mam nadzieję, że mi wystarczy do końca zajęć.
- Co to miało być, to na lekcji ? - spytała przyjaciółka.
- Każdy chłopak chciał mój numer. Zaczęło się od kujona, a zakończyło na tym ciachu, który siedzi przed nami - odpowiedziałam i ugryzłam jabłko.
- Branie masz - odparła z chichotem.
- Jakbym nie miała chłopaka, to ucieszyłoby mnie to - odpowiedziałam. Nagle do naszego stolika podszedł pan ciacho ze swoimi kolegami, którzy nie byli za brzydcy.
- No hej maleńka. Chciałabyś pójść ze mną do kina ? - spytał odgarniając swoją grzywkę na bok, bo akurat spadła mu na oczy.
- Yyy ... nie - odpowiedziałam.
- Czemu ? - spytał widząc, że jego koledzy zaczęli się z niego śmiać
- Nie jestem zainteresowana - odparłam.
- Nie podobam się tobie ? - spytał lekko wkurzony.
- Ładny jesteś, masz fajną grzywkę, stylówę i w ogóle, ale po prostu nie chcę z tobą iść gdziekolwiek - powiedziałam z uśmiechem.
- Ale przynajmniej wiem, że ci się podobam -powiedział, a ja przewróciłam oczami. Odszedł nareszcie od stolika było słychać jak jeden mówi do niego :
- No stary. Pierwsza raz dziewczyna ci odmówiła. Co się z tobą dzieje ? Zaczęłam się z tego powodu śmiać, a ze mną Vic.
- Nawet tu fajnie - powiedziałam.
- No w końcu masz branie - powiedziała i zaczęłyśmy jeszcze bardziej się śmiać. Resztę przerwy spędziłyśmy na rozmowie o naszych chłopakach. Zadzwonił dzwonek i ruszyłyśmy do klasy, tym razem matematycznej, czyli 120.
- Dzień dobry. Nazywam się Karen Payne i będę uczyć was matematyki - powiedziała. Wtedy pierwszy raz spojrzałam na kobietę. Była to mama Liama. Będę musiała z nim porozmawiać. Czemu nie powiedział mi o tym ? Już wiedziałam dlaczego wiedział, że to dobra szkoła.
- Laura ? - spytała Vic.
- Czy to nie jest przypadkiem ... - zaczęła, ale przerwałam jej.
- Mama Liama. Zabije go za to. Mam nadzieję, że nie poznała mnie z gazet - powiedziałam. Na tej lekcji tak jak na następnych omawialiśmy PSO. Lekcje szybko nam minęły. Czas był na dwie lekcje tańca. Po dzwonku każdy poszedł przebrać się do szatni. Ubrałam na siebie szare spodnie dresowe, czarną bokserkę oraz moje ulubione czerwone trampki, które według mnie były najwygodniejsze do tańca. Weszłam z Vic na salę do tańca i zobaczyłam, że na środku niej stoi ten młody. A tak chciałam, aby nas nie uczył. Wszystko zawsze musi iść nie po mojej myśli.
- Jestem Jacob i jak zauważyliście będę was uczył tańca - powiedział z uśmiechem. Wszystkie dziewczyny zaczęły przyglądać się młodemu nauczycielowi. Już wiadomo jaki będzie ich ulubiony przedmiot.
- Niech każdy zrobi rozgrzewkę w swoim zakresie i za 10 minut zacznę was uczyć kroków do pewnej piosenki - oznajmił. Poszłam z Vicą w kąt i zrobiłyśmy co nam kazano. W pewnym momencie zauważyłam, że wszyscy chłopacy, włącznie z nauczycielem patrzą jak rozciągam się z Vic. Na serio ? Nawet nauczyciel. Przewróciłam oczami i wróciłam do ćwiczeń.
- Czas minął. Zbierzcie się wkoło mnie, bo chcę opowiedzieć wam o projekcie tanecznym - powiedział i zaczął tłumaczyć. Mieliśmy tydzień czasu, aby zastanowić się czy bierzemy w nim udział. Po wyjaśnieniach zaczął uczyć nas kroków do Justin Bieber - Heartbreaker. Po skończonych zajęciach wróciłam do domu. Rzuciłam się na łóżko, bo byłam zmęczona. Pierwszy raz byłam zmęczona tańcem. Zawsze była, to dla mnie przyjemność, a teraz męczarnia. Postanowiłam wysłać sms-a do Liama, bo chciałam, żeby wyjaśnił mi sprawę ze swoją mamą.

Hej misiu ! :* możesz do mnie przyjść ?

Hej kochanie ! :* Będę za 2 godziny, bo jestem jeszcze w studio

Odstawiłam telefon na szafkę i włączyłam muzykę z MP3, bo nie miałam co robić przez te dwie godziny czekania. Jestem ciekawa jak mi to wyjaśni.

-----
Heej !
Mam nadzieję, że się spodobał rozdział :D Liczę na szczerę komentarze :)
Dostałam wiadomość w sprawie pomocy na blogu i się zgodziłam. Niedługo będziecie mogli czytać moje imaginy na innym blogu :) Mam nadzieję, że spodobają się wam i będziecie je komentować. Link do bloga podam pod następnym rozdziałem :)
Dziękuję za każdy komentarz i każde wyświetlenie !! ♥
KOCHAM WAS ... !! ♥♥♥

~ Julcia


6 komentarzy:

  1. Hehe , ach ci chłopcy . Rozdział najlepszy jak zawsze , czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha ci kolesie to niezłe jaja odwalają xD
    chyba Laura i Victoria będą znienawidzone przez "elitę szkolną" ^^
    mam Liam'a nauczycielką? :o haha, dobre :D
    świetny rozdział, czekam na nn x @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! <3
    Haha ci chłopcy mnie rozwalają, nawet nauczyciel gdy się rozciągają xD
    Ciekawe jak Liam jej to wytłumaczy...
    Rozdział Genialny! *.*
    Czekam na next ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej *.* Świetny, jak zawsze i genialny <3 ! Beka z tymi chłopakami i nauczycielem . Coś czuję, że będzie się działo w kolejnych rozdziałach i już się nie mogę doczekać . ;D
    Tak, więc kiedy następny rozdział ? :)

    Kocham Cię < 3 !
    @a_misiek <3

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział świetny! ci chłopacy mnie rozwalają. nie mogę się doczekać następnego. ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć . < 3 Bardzo mi się podoba Twój blog i Twoje opowiadania. Są takie fajne i z chęcią je czytam . :) Kiedy next ? ;d ; **
    Mogłabyś dać znak jakiś kiedy dodasz kolejny rozdział lub kiedy zamierzasz , bo naprawdę bardzo polubiłam czytać te rozdziały.

    Są one świetne, genialne, super i wgl jfashkfhqa *.* < 3 .



    POZDRAWIAM I CAŁUJĘ . <3

    OdpowiedzUsuń