wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział XIX

MIŁEGO CZYTANIA XX

 - No siema. Gdzie cię wywiewa na całe dnie, bo pierwszy raz od tygodnia widzę cię na oczy - powiedziałam i wtedy zauważyłam, że nie siedzi sama. Był z nią pewien chłopak.
- Cześć jestem Andy, chłopak Amandy - powiedział i wyciągnął rękę, którą uścisnęłam. Byłam w szoku. Ja myślałam, że będzie z blondynkiem.
- Hej, jestem Laura. Porwę na chwilę Amandę - oznajmiłam z uśmiechem. Dziewczyna poszła ze mną do kuchni.
- Pozwolisz, że się spytam. Czemu jesteś z tym gościem a nie Niallem ? - wypaliłam, nie zastanawiając się co mówię.
- Cicho bądź. Jestem z nim od pół roku i próbuję z nim zerwać, bo już nie czuję do niego, tego co kiedyś - oznajmiła.
- A Niall wie, że masz chłopaka ? - spytałam.
- Nikt nie wie oprócz ciebie, nawet tata nie wie - odpowiedziała. Zdziwiłam się. Jak można mieć chłopaka od pół roku i nikt o nim nie wie, szczególnie jak jej ojciec jest menadżerem sławnego boysbandu.
- Co masz zamiar zrobić ? - spytałam zmartwiona, bo nie chciałam, żeby Am miała kłopoty jak ktoś dowie się o jej związku.
- Zerwać z nim. Tylko, że nie mam serca, żeby to zrobić, bo widzę jaki jest on szczęśliwy jak mnie widzi - powiedziała ze smutną miną.
- Zrób to teraz. Im szybciej tym lepiej. Mniej będziesz raniła go, tym że kłamiesz, ale też siebie, tym że jesteś nieszczęśliwa - powiedziałam. Dziewczyna kiwnęła głową i poszła do salonu, gdzie od pewnego czasu czekał na nią chłopak. Nie chciałam im przeszkadzać, więc poszłam do swojego pokoju, pouczyć się trochę, bo nie jestem aż tak zmęczona.

* Amanda *

- Zrób to teraz. Im szybciej tym łatwiej - powiedziała Laura. Kiwnęłam głową i poszłam do salonu. Bałam się, bo Andy potrafi nieźle się wkurzyć. Nie chciałam, aby zrobił to teraz.
- Andy, musimy porozmawiać - powiedziałam poważnie.
- Przecież cały czas, to robimy - powiedział rozbawiony. Mi nie było do śmiechu, od razu to zauważył i spoważniał.
- Słucham - powiedział. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.
- Od pewnego czasu nie czuję już tego co kiedyś - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - spytał, a ja to zignorowałam i kontynuowałam.
- To co czułam kiedyś, tego już nie ma, jakimś cudem wyparowało. Już od pewnego czasu chciałam ci to powiedzieć, ale bałam się jak zareagujesz. Rozmawiałam z pewną osobą i powiedziała mi, abym to zrobiła jak najprędzej, bo tak nie będę raniła już więcej ciebie, ale też siebie. Przykro mi, ale zrywam z tobą - powiedziałam i poczułam ulgę, że nareszcie to powiedziałam. W jakimś stopniu byłam z siebie dumna, że odważyłam się to zrobić, bo boje się, co będzie teraz.
- Czemu ? Czemu ? Ja się pytam ku*wa czemu ? - krzyknął. Tak myślałam, że się zdenerwuje.
- Uspokój się - szepnęłam. - Jak mam się uspokoić ? Dziewczyna, którą kocham rzuca mnie dla jakiegoś blondaska - powiedział ciszej niż poprzednio.
- Nie wiem o co ci chodzi - odpowiedziałam, chociaż wiem, że chodzi mu o Niallera. Tylko skąd o nim wie ?
- O tego pedała z tego zespołu Łan Pedalszyn czy coś tam - krzyknął. Miałam tego dość. Nikt nie będzie obrażał moich przyjaciół, a szczególnie Nialla.
- On nie jest pedałem - krzyknęłam. - Nie znasz ich, więc ich nie oceniaj. Każdy ma swój styl, a to że mają talent do śpiewania i tobie się to nie podoba, to nie oznacza, że masz się tak o nich wyrażać. Są o wiele lepsi od ciebie, za długo zajęłoby mi wymienianie - powiedziałam podniesionym głosem. Nie podobało mu się to. Widziałam to, zachowywał się dziwnie i aż cały się trząsł ze złości. Nie wiem jak mogłam być z nim, a w ogóle co ja w nim widziałam. To jest świętą prawdą, że miłość jest ślepa, właśnie to doświadczyłam.
- A co mnie to obchodzi - krzyknął i wstał z kanapy. Ja przez cały czas stałam niedaleko niego. Zaczął niebezpiecznie zbliżać się do mnie. Teraz, to się go bałam. Od stawiał krok do przodu, a ja jednocześnie do tyłu, w końcu wpadłam na ścianę
- Jesteś moja, tylko moja. Rozumiesz to - powiedział i ścisnął mnie za nadgarstki. Nie powiem bolało mnie to cholernie, na pewno będę miała siniaki.
- Puść ją - krzyknęła Laura. Co ona tu robi ? On może przecież jej coś zrobić.
- Pff... Taka dziwka jak ty, nie będzie mi rozkazywać - powiedział, na co w oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Zabolało ją to bardzo, widzę to. Ale czemu aż tak bardzo ? Mi to tam zwisałoby jakby tak do mnie powiedział. W końcu mnie puścił i podszedł do Laury. Chwycił ją za nadgarstek. Aż syknęła z bólu. Wiem co czuje, przed chwilą miałam to samo.
- Nie będziesz mu rozkazywała. Jasne ? - powiedział i ją puścił.
- To nie koniec. Jeszcze się zobaczymy - krzyknął opuszczając dom. Od razu podbiegłam do dziewczyny.
- Nic ci nie jest ? Przepraszam cię za to co ci zrobił - powiedziałam i przytuliłam Laurę, która płakała. Nie mogłam ją uspokoić, cały czas płakała.
- Proszę cię, nie mów nic nikomu. Teraz idź się połóż i przestań. Proszę - błagałam. Dziewczyna kiwnęła głową na znak zgody i poszła w stronę swojej sypialni. Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobi, ale też że Andy już nie pojawi się w moim życiu.

* Liam *

 Cudownie jest tu w L.A., tylko brakuje mi mojej kochanej Laury. Ciekawe co teraz robi. Spróbowałem zadzwonić, ale nie odbiera. Za drugim i trzecim razem, to samo. Za czwartym rozłączyła mnie sama. Co jest do cholery ? Chyba nie ma do mnie żalu za to, że nie dzwonię za często. Na prawdę mam dużo pracy. Nakręcenie teledysku nie trwa jeden dzień. Potrzeba trochę czasu, szczególnie jak w pewnym momencie, nie gramy samych siebie. Dobra, ale teraz koniec o teledysku. Chciałem napisać wiadomość do mojej dziewczyny, ale Niall wpadł do mojego pokoju.
- Wiesz co się dzieje z dziewczynami, bo Am nie odbiera od mnie telefonu ? - spytał zamartwiony Niall.
- Niestety nie. Od pewnego czasu próbuje dodzwonić się do Laury. Jak nie odbiera, to rozłącza. Nie wiem o co im może chodzić. A może im coś się stało - zacząłem panikować.
- Payne nawet tak nie myśl - powiedział zdenerwowany Niall.
- A co mam sobie myśleć. Nie wiem co teraz robi moja dziewczyna, a nawet z kim - krzyknąłem, bo nie mogłem już wytrzymać.
- Co to za krzyki ? - spytał Paul, wchodząc z chłopakami do mojego pokoju hotelowego.
- Laura nie odbiera od Liama telefonu, a od mnie Amanda - powiedział za mnie Niall.
- Ja gadałem przed chwilą z Vic i mówiła, że Laura wracała cała szczęśliwa do domu, więc nic nie mogło jej się stać - oznajmił Harry, uspokajając mnie. Odetchnąłem z ulgą. Nagle dostałem wiadomość. Nadawcą była Laura.

Hej misiek :* przepraszam, że nie odbieram, ale akurat myłam się, a teraz jestem zmęczona, więc idę spać. Dobranoc xx pamiętaj, że zawsze cię kocham

Odzywałem SMS-a na głos.
 - Te ostatnie zdanie brzmi jak pożegnanie - powiedział Zayn, a wszyscy razem ze mną, zmierzyliśmy go wzrokiem. Na prawdę nie musiał mnie dobijać.
- Nie martw się. Jest z nią Amanda, więc jest bezpieczna. Te dwie razem pobiłyby nawet jakiegoś mięśniaka - powiedział Louis. Chciał poprawić nam jakoś humor, ale za bardzo mu nie wychodziło.
- Przepraszam, ale możecie wyjść, bo jestem zmęczony - powiedziałem.
- Jasne, widzimy się rano na planie - powiedział Paul i razem z chłopakami wyszedł z pokoju. Wziąłem wyjąłem czyste bokserki z szafy i udałem się pod prysznic. Po wieczornej toalecie wszedłem szybko na Twittera, aby odpisać paru fankom. Później położyłem się i nie wiem kiedy, ale odpłynąłem.

* Laura *

 Następny dzień Zadzwonił budzik. Nie chciało mi się wstawać, bo cały czas miałam w głowie jego słowa. Długo się starałam, aby zapomnieć o tej sytuacji, gdy w końcu to się stało, musiało wrócić. Nigdy tego nie zapomnę. Dobra, nie mam czasu na przemyślenia, tylko muszę wstać i się ubrać, bo trzeba coś zjeść, pouczyć się trochę i pójść na trening. Leniwie weszłam z łóżka i wybrałam takie rzeczy:




 Proste, ale za to wygodne. Nie mam nastroju, aby bawić się w wybieranie rzeczy. Teraz przydałby się Liam. Lubię jak wybiera mi ciuchy, wygląda to tak słodko, jak trudzi się, żeby strój który wybierze, podobał mi się. Trochę źle się czuję z tym, że okłamałam go z tym myciem. Tak na prawdę nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. A w ogóle wyczułby, że coś jest nie tak i musiałabym się tłumaczyć, a właśnie tego chciałam uniknąć. Po orzeźwiającym prysznicu ubrałam się, uczesałam i umalowałam. Poprawiała jeszcze raz swoje włosy i wyszłam z pomieszczenia. Zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie, bo mama była od rana w pracy. W miarę szybko zjadłam zrobiony przez siebie posiłek i ruszyła do pokoju po torbę na trening. Postanowiłam wyjść wcześniej, żeby móc wszystko przemyśleć po drodze na spokojnie.
- Wychodzę - krzyknęłam.
- Okej. Uważaj na siebie - krzyknęła Amanda.
- Będę jak zawsze - krzyknęłam i wyszłam. Wsadziłam słuchawki do uszu i ruszyła dłuższą drogą do szkoły.

-----
No heej ! :* Proszę, nie zabijcie mnie, że taki krótki. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :) Jak się podoba rozdził ? Bo mi jakoś nie za specjalnie, no ale czekam na wasze opinie. Oczywiście przepraszam za błędy i dziękuję za komentarze. Jeśli chodzi o komentarze, to pod ostatnim postem było, że ktoś m.in. przez mojego bloga znienawidził 1D. Bardzo mi przykro, że to się stało, ale nie wiem dlaczego. Po prostu jak wiele osób, spróbowałam napisać opowiadanie, które jest WYMYŚLONE i nigdy nie będzie miało miejsca. Jeśli ta osoba jeszcze wejdzie na tego bloga, to proszę, żeby napisała do mnie na maila, co sprawiło na tym blogu, że znienawidziła 1D. ( directionerkajulcia@gmail.com ) Jak macie jakieś pytania, to też możecie pisać :)

P.S. Dziś mam imieniny :D

Do następnego, KOCHAM WAS :**

~ Julcia

4 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że Laurze nic nie odwali...
    Boski *o*
    I wszystkiego najlepszego xx
    @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział:)*_*
    Wszystkiego najlepszego<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny! *.*
    Jak każdy twój rozdział ;*
    Ja bym go tam chyba zabiła xD
    Jak ona mogła być aż tak spokojna? haha ;p
    Czekam z niecierpliwością na next ;)
    Wszystkiego Najlepszego <3

    OdpowiedzUsuń
  4. :)
    Wszystkiego najlepszego x

    OdpowiedzUsuń