MIŁEGO CZYTANIA XX
- No siema. Gdzie cię
wywiewa na całe dnie, bo pierwszy raz od tygodnia widzę cię na oczy -
powiedziałam i wtedy zauważyłam, że nie siedzi sama. Był z nią pewien chłopak.
- Cześć jestem Andy, chłopak Amandy - powiedział i wyciągnął
rękę, którą uścisnęłam. Byłam w szoku. Ja myślałam, że będzie z blondynkiem.
- Hej, jestem Laura. Porwę na chwilę Amandę - oznajmiłam z
uśmiechem. Dziewczyna poszła ze mną do kuchni.
- Pozwolisz, że się spytam. Czemu jesteś z tym gościem a nie
Niallem ? - wypaliłam, nie zastanawiając się co mówię.
- Cicho bądź. Jestem z nim od pół roku i próbuję z nim
zerwać, bo już nie czuję do niego, tego co kiedyś - oznajmiła.
- A Niall wie, że masz chłopaka ? - spytałam.
- Nikt nie wie oprócz ciebie, nawet tata nie wie -
odpowiedziała. Zdziwiłam się. Jak można mieć chłopaka od pół roku i nikt o nim
nie wie, szczególnie jak jej ojciec jest menadżerem sławnego boysbandu.
- Co masz zamiar zrobić ? - spytałam zmartwiona, bo nie
chciałam, żeby Am miała kłopoty jak ktoś dowie się o jej związku.
- Zerwać z nim. Tylko, że nie mam serca, żeby to zrobić, bo
widzę jaki jest on szczęśliwy jak mnie widzi - powiedziała ze smutną miną.
- Zrób to teraz. Im szybciej tym lepiej. Mniej będziesz
raniła go, tym że kłamiesz, ale też siebie, tym że jesteś nieszczęśliwa -
powiedziałam. Dziewczyna kiwnęła głową i poszła do salonu, gdzie od pewnego
czasu czekał na nią chłopak. Nie chciałam im przeszkadzać, więc poszłam do
swojego pokoju, pouczyć się trochę, bo nie jestem aż tak zmęczona.
* Amanda *
- Zrób to teraz. Im szybciej tym łatwiej - powiedziała
Laura. Kiwnęłam głową i poszłam do salonu. Bałam się, bo Andy potrafi nieźle
się wkurzyć. Nie chciałam, aby zrobił to teraz.
- Andy, musimy porozmawiać - powiedziałam poważnie.
- Przecież cały czas, to robimy - powiedział rozbawiony. Mi
nie było do śmiechu, od razu to zauważył i spoważniał.
- Słucham - powiedział. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam
mówić.
- Od pewnego czasu nie czuję już tego co kiedyś - zaczęłam,
ale chłopak mi przerwał.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - spytał, a ja to
zignorowałam i kontynuowałam.
- To co czułam kiedyś, tego już nie ma, jakimś cudem
wyparowało. Już od pewnego czasu chciałam ci to powiedzieć, ale bałam się jak
zareagujesz. Rozmawiałam z pewną osobą i powiedziała mi, abym to zrobiła jak
najprędzej, bo tak nie będę raniła już więcej ciebie, ale też siebie. Przykro
mi, ale zrywam z tobą - powiedziałam i poczułam ulgę, że nareszcie to
powiedziałam. W jakimś stopniu byłam z siebie dumna, że odważyłam się to
zrobić, bo boje się, co będzie teraz.
- Czemu ? Czemu ? Ja się pytam ku*wa czemu ? - krzyknął. Tak
myślałam, że się zdenerwuje.
- Uspokój się - szepnęłam. - Jak mam się uspokoić ?
Dziewczyna, którą kocham rzuca mnie dla jakiegoś blondaska - powiedział ciszej
niż poprzednio.
- Nie wiem o co ci chodzi - odpowiedziałam, chociaż wiem, że
chodzi mu o Niallera. Tylko skąd o nim wie ?
- O tego pedała z tego zespołu Łan Pedalszyn czy coś tam -
krzyknął. Miałam tego dość. Nikt nie będzie obrażał moich przyjaciół, a
szczególnie Nialla.
- On nie jest pedałem - krzyknęłam. - Nie znasz ich, więc
ich nie oceniaj. Każdy ma swój styl, a to że mają talent do śpiewania i tobie
się to nie podoba, to nie oznacza, że masz się tak o nich wyrażać. Są o wiele
lepsi od ciebie, za długo zajęłoby mi wymienianie - powiedziałam podniesionym
głosem. Nie podobało mu się to. Widziałam to, zachowywał się dziwnie i aż cały
się trząsł ze złości. Nie wiem jak mogłam być z nim, a w ogóle co ja w nim
widziałam. To jest świętą prawdą, że miłość jest ślepa, właśnie to
doświadczyłam.
- A co mnie to obchodzi - krzyknął i wstał z kanapy. Ja
przez cały czas stałam niedaleko niego. Zaczął niebezpiecznie zbliżać się do
mnie. Teraz, to się go bałam. Od stawiał krok do przodu, a ja jednocześnie do
tyłu, w końcu wpadłam na ścianę
- Jesteś moja, tylko moja. Rozumiesz to - powiedział i
ścisnął mnie za nadgarstki. Nie powiem bolało mnie to cholernie, na pewno będę
miała siniaki.
- Puść ją - krzyknęła Laura. Co ona tu robi ? On może
przecież jej coś zrobić.
- Pff... Taka dziwka jak ty, nie będzie mi rozkazywać -
powiedział, na co w oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Zabolało ją to bardzo,
widzę to. Ale czemu aż tak bardzo ? Mi to tam zwisałoby jakby tak do mnie
powiedział. W końcu mnie puścił i podszedł do Laury. Chwycił ją za nadgarstek.
Aż syknęła z bólu. Wiem co czuje, przed chwilą miałam to samo.
- Nie będziesz mu rozkazywała. Jasne ? - powiedział i ją
puścił.
- To nie koniec. Jeszcze się zobaczymy - krzyknął
opuszczając dom. Od razu podbiegłam do dziewczyny.
- Nic ci nie jest ? Przepraszam cię za to co ci zrobił -
powiedziałam i przytuliłam Laurę, która płakała. Nie mogłam ją uspokoić, cały
czas płakała.
- Proszę cię, nie mów nic nikomu. Teraz idź się połóż i
przestań. Proszę - błagałam. Dziewczyna kiwnęła głową na znak zgody i poszła w
stronę swojej sypialni. Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobi, ale też że Andy
już nie pojawi się w moim życiu.
* Liam *
Cudownie jest tu w
L.A., tylko brakuje mi mojej kochanej Laury. Ciekawe co teraz robi. Spróbowałem
zadzwonić, ale nie odbiera. Za drugim i trzecim razem, to samo. Za czwartym
rozłączyła mnie sama. Co jest do cholery ? Chyba nie ma do mnie żalu za to, że
nie dzwonię za często. Na prawdę mam dużo pracy. Nakręcenie teledysku nie trwa
jeden dzień. Potrzeba trochę czasu, szczególnie jak w pewnym momencie, nie
gramy samych siebie. Dobra, ale teraz koniec o teledysku. Chciałem napisać
wiadomość do mojej dziewczyny, ale Niall wpadł do mojego pokoju.
- Wiesz co się dzieje z dziewczynami, bo Am nie odbiera od
mnie telefonu ? - spytał zamartwiony Niall.
- Niestety nie. Od pewnego czasu próbuje dodzwonić się do
Laury. Jak nie odbiera, to rozłącza. Nie wiem o co im może chodzić. A może im
coś się stało - zacząłem panikować.
- Payne nawet tak nie myśl - powiedział zdenerwowany Niall.
- A co mam sobie myśleć. Nie wiem co teraz robi moja
dziewczyna, a nawet z kim - krzyknąłem, bo nie mogłem już wytrzymać.
- Co to za krzyki ? - spytał Paul, wchodząc z chłopakami do
mojego pokoju hotelowego.
- Laura nie odbiera od Liama telefonu, a od mnie Amanda -
powiedział za mnie Niall.
- Ja gadałem przed chwilą z Vic i mówiła, że Laura wracała
cała szczęśliwa do domu, więc nic nie mogło jej się stać - oznajmił Harry,
uspokajając mnie. Odetchnąłem z ulgą. Nagle dostałem wiadomość. Nadawcą była
Laura.
Hej misiek :* przepraszam, że nie odbieram, ale akurat myłam się, a
teraz jestem zmęczona, więc idę spać. Dobranoc xx pamiętaj, że zawsze cię
kocham
Odzywałem SMS-a na głos.
- Te ostatnie zdanie
brzmi jak pożegnanie - powiedział Zayn, a wszyscy razem ze mną, zmierzyliśmy go
wzrokiem. Na prawdę nie musiał mnie dobijać.
- Nie martw się. Jest z nią Amanda, więc jest bezpieczna. Te
dwie razem pobiłyby nawet jakiegoś mięśniaka - powiedział Louis. Chciał
poprawić nam jakoś humor, ale za bardzo mu nie wychodziło.
- Przepraszam, ale możecie wyjść, bo jestem zmęczony -
powiedziałem.
- Jasne, widzimy się rano na planie - powiedział Paul i
razem z chłopakami wyszedł z pokoju. Wziąłem wyjąłem czyste bokserki z szafy i
udałem się pod prysznic. Po wieczornej toalecie wszedłem szybko na Twittera,
aby odpisać paru fankom. Później położyłem się i nie wiem kiedy, ale
odpłynąłem.
* Laura *
Następny dzień
Zadzwonił budzik. Nie chciało mi się wstawać, bo cały czas miałam w głowie jego
słowa. Długo się starałam, aby zapomnieć o tej sytuacji, gdy w końcu to się
stało, musiało wrócić. Nigdy tego nie zapomnę. Dobra, nie mam czasu na
przemyślenia, tylko muszę wstać i się ubrać, bo trzeba coś zjeść, pouczyć się
trochę i pójść na trening. Leniwie weszłam z łóżka i wybrałam takie rzeczy:
Proste, ale za to
wygodne. Nie mam nastroju, aby bawić się w wybieranie rzeczy. Teraz przydałby
się Liam. Lubię jak wybiera mi ciuchy, wygląda to tak słodko, jak trudzi się,
żeby strój który wybierze, podobał mi się. Trochę źle się czuję z tym, że
okłamałam go z tym myciem. Tak na prawdę nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. A
w ogóle wyczułby, że coś jest nie tak i musiałabym się tłumaczyć, a właśnie
tego chciałam uniknąć. Po orzeźwiającym prysznicu ubrałam się, uczesałam i umalowałam.
Poprawiała jeszcze raz swoje włosy i wyszłam z pomieszczenia. Zeszłam na dół
zrobić sobie śniadanie, bo mama była od rana w pracy. W miarę szybko zjadłam
zrobiony przez siebie posiłek i ruszyła do pokoju po torbę na trening.
Postanowiłam wyjść wcześniej, żeby móc wszystko przemyśleć po drodze na
spokojnie.
- Wychodzę - krzyknęłam.
- Okej. Uważaj na siebie - krzyknęła Amanda.
- Będę jak zawsze - krzyknęłam i wyszłam. Wsadziłam
słuchawki do uszu i ruszyła dłuższą drogą do szkoły.
-----
No heej ! :* Proszę, nie zabijcie mnie, że taki krótki. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :) Jak się podoba rozdził ? Bo mi jakoś nie za specjalnie, no ale czekam na wasze opinie. Oczywiście przepraszam za błędy i dziękuję za komentarze. Jeśli chodzi o komentarze, to pod ostatnim postem było, że ktoś m.in. przez mojego bloga znienawidził 1D. Bardzo mi przykro, że to się stało, ale nie wiem dlaczego. Po prostu jak wiele osób, spróbowałam napisać opowiadanie, które jest WYMYŚLONE i nigdy nie będzie miało miejsca. Jeśli ta osoba jeszcze wejdzie na tego bloga, to proszę, żeby napisała do mnie na maila, co sprawiło na tym blogu, że znienawidziła 1D. ( directionerkajulcia@gmail.com ) Jak macie jakieś pytania, to też możecie pisać :)
P.S. Dziś mam imieniny :D
Do następnego, KOCHAM WAS :**
~ Julcia
Mam nadzieję, że Laurze nic nie odwali...
OdpowiedzUsuńBoski *o*
I wszystkiego najlepszego xx
@luv_myy_harreh
Super rozdział:)*_*
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego<3
Genialny! *.*
OdpowiedzUsuńJak każdy twój rozdział ;*
Ja bym go tam chyba zabiła xD
Jak ona mogła być aż tak spokojna? haha ;p
Czekam z niecierpliwością na next ;)
Wszystkiego Najlepszego <3
:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego x