wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział XXIV

RANO WCZEŚNIE SIĘ OBUDZIŁAM I WZIĘŁO MI SIĘ NA PISANIE, A ŻE NIEKTÓRZY ZA BARDZO NIE WIEDZĄ JAKI BYŁ PROBLEM, TO POSTANOWIŁAM WSTAWIĆ ROZDZIAŁ, ŻEBY WSZYSTKO SIĘ WYJAŚNIŁO. MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA. MIŁEGO CZYTANIA XX
CZYTASZ ----> KOMENTUJESZ 


Obudziłam się cała zapłakana. Poszłam do łazienki w celu umycia się. Gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze, to przestraszyłam się. Cały makijaż był rozmazany i to porządnie. Szybko go zmyłam i weszłam pod prysznic. Myślałam nad wczorajszą sprawą. O co byli wkurzeni moi znajomi. Przecież nic nie zrobiłam. Będę musiała z nimi wszystko wyjaśnić, bo nie umiem bez nich żyć. Tak wiem, to dziwne, ale prawdziwe. Wyszłam z pod prysznica i owinęłam swoje ciało ręcznikiem. Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do szafy. Wyjęłam ubrania i weszłam z powrotem do łazienki. 


Szybko je założyłam. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Rzęsy pomalowałam wodoodpornym tuszem. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że mogę się tak pokazać ludziom. Wzięłam torebkę i spakowałam do niej portfel, telefon, słuchawki, chusteczki i okulary przeciwsłoneczne. Wyszłam z pokoju hotelowego, oczywiście zamykając go i ruszyłam do restauracji hotelowej, aby coś zjeść. Po wejściu do niej zobaczyłam dziewczyny i dosiadłam się do nich.
- Cześć - przywitałam się.
- No cześć - powiedziały razem, na co się zaśmiałam.
- Co ci podać ? - spytała Kate.
- Płatki jak zwykle - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Gdzie jest Victoria ? - spytała Louise.
- Na pewno jeszcze śpi, albo świetnie się bawi razem z chłopakami - oznajmiłam.
- Niby jakimi - powiedziała Mia.
- No z One Direction, a niby z jakimi - odparłam.
- To ona ich zna ?! - krzyknęła Alex. Wszyscy popatrzyli na nią jak na wariatkę.
- Przepraszam państwa, ale koleżanka nie umie się opanować - uspokoiłam wszystkich gości.
- Tak zna, jak nie wierzysz, to popatrz - powiedziałam i wskazałam na drzwi, w których stała piątka dobrze znanych mi chłopaków i dziewczyna. Wszystkie dziewczyny otwarły buzie ze zdziwienia, a ja na ich reakcje przewróciłam oczami. Odwróciłam się w stronę znajomych i zauważyłam, że o czymś zawzięcie rozmawiają. Mieli nadzieję, że mnie nie zobaczą, ale niestety zostałam. Wzięłam się za jedzenie śniadania, bo nie chciałam patrzeć na reakcje dziewczyn. Niedługo zaczną się ślinić na ich widok. Przyjaciele usiedli przy stoliku obok, a dziewczyny jeszcze bardziej były podekscytowane.
- Nie chcę wam przeszkadzać w podziwianiu panów obok, ale jeśli chcecie zjeść, to wejście się za posiłek, bo zaraz musimy zwolnić stolik - oznajmiła ciocia. No nareszcie ktoś powiedział coś mądrego ! Dziewczyny na szczęście posłuchały. Po 10 minutach opuściłam restaurację i poszłam w stronę plaży. Było tam dużo ludzi, ale mi to nie przeszkadzało. Usiadłam na piasku, włączyłam muzykę i rozkoszowałam się pogodą, bo w Londynie zazwyczaj pada deszcz. Po pewnym czasie, nie wiem sama dokładnie z jakiego powodu, zaczęły mi lecieć łzy. Chciałam, żeby już teraz było tak jak na początku mojego przylotu do Londynu, czyli cały czas byłam uśmiechnięta i nie było problemów. Nie chcę już kłótni z Liamem, albo żadnego gwałtu. W Polsce też mi się to przydarzyło. Miało to miejsce rok temu. Pojechałam nad jezioro z przyjaciółmi i moim chłopakiem Kubą. Bawiliśmy się doskonale, ale niektórzy za dużo wypili. Ja na szczęście nie. Gdy mieliśmy iść spać, to Kuba chciał się przejść po lesie. Zgodziłam się bez wahania. Po pewnym czasie zaczął się do mnie dobierać. Krzyczałam, ale nikt mnie nie słyszał. Wtedy mi to zrobił, właśnie w taki sposób straciłam dziewictwo. Chciał jeszcze raz, ale cudem zdołałam mu się wyrwać. Biegiem ruszyła w nieznany mi kierunek. Chciałam być jak najdalej od niego. Niestety gonił mnie. Był pijany, ale nie przeszkadzało mu to, bo świetnie biegał, nawet w tym stanie. W oddali usłyszałam dźwięk jadących samochodów. Przyspieszyłam. W oddali widziałam nadjeżdżającą ciężarówkę. Przebiegłam przed nią w ostatnim momencie. Kuba nie miał takiego szczęścia. Ciężarówka potrąciła go. Kierowca zadzwonił po karetkę. Pojechałam razem z nim. Miał mieć zrobioną operację, ale gdy czekałam aż pielęgniarka przyjdzie go przygotować, chłopak zaczął umierać. Nie zdołali go uratować. Od tego czasu, gdy wchodzę do sali szpitalnej, przypomina mi się on. Dlatego zaczęłam płakać, gdy weszłam do Amandy. A właśnie, muszę zadzwonić do mamy. Szybko wytarłam łzy i sięgnęłam po telefon. Mama odebrała po dwóch sygnałach.
- Cześć mamuś. Jak tam z Amandą ? - spytałam.
- Obudziła się ! - krzyknęła uradowana.
- Naprawdę ? Kiedy ? - spytałam.
- Jakoś przed 5-cioma minutami - powiedziała. Słyszałam w jej głosie radość. Też byłam szczęśliwa, ale nie tak bardzo jak ona. Jakoś 5 minut temu zaczęłam wspominać Kubę. Może, to coś znaczy ? Nie wiem.
- Powiadomisz Nialla - powiedziała.
- Jasne. Wyślę mu SMS-a - oznajmiłam.
- Dobrze. A jak zawody ? - spytała.
- Nie zajęłyśmy żadnego miejsca - oznajmiłam.
- Przykro mi. Następnym razem wygracie - powiedziała.
- Mam taką nadzieję - powiedziałam i uśmiechnęłam się sama do siebie, na widok małej dziewczynki, która próbowała sama wstać, ale niestety jeszcze nie umiała. Podszedł do niej mężczyzna, chyba jej ojciec i wziął ją na ręce i podeszli do kobiety. Wyglądali na kochającą się mocno rodzinę. Sama chciałabym mieć kiedyś taką z Liamem, ale najpierw muszę z nim porozmawiać.
- Dobra kończę, bo muszę iść do lekarza, dowiedzieć się o stanie zdrowia Amandy. Paa - pożegnała się i rozłączyła. Tak jak obiecałam, wysłałam SMS-a Niallowi.

Hej ! Mama kazała przekazać, że Am się obudziła ;)

Huuuuura !! ;) Gdzie jesteś ?

Na plaży

Odpisałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi. Znów zaczęłam wspominać Polskę, ale od tej dobrej strony. Muszę ją kiedyś odwiedzić, a szczególnie Weronikę. Marysia się zmieniła i chyba znienawidziła mnie, więc wolę nie spotykać się z nią. Było mi smutno, bo znałyśmy się bardzo długo, a jeden wyjazd zmienił wszystko. Rozmyślałam nad naszymi wspólnymi wyjazdami i odpałami, naszymi wybuchami śmiechu i o wszystkim co przypominało mi je - moje pierwsze dwie przyjaciółki. Nagle ktoś dosiadł się do mnie. Zdjęłam słuchawki i zobaczyłam kto to. Tak jak myślałam, był to Niall. Schowałam sprzęt do torebki, ale nie odzywałam się, bo chciałam, żeby odezwał się pierwszy, w końcu przyszedł w jakiejś sprawie. Po chwili ciszy odezwał się. 
- Hej - powiedział.
- No hej - przywitałam się.
- Czemu nie odzywasz się do nas ? - spytał, a ja zrobiłam wielkie oczy.
- Ja ? To wam coś się stało po występie i obraziliście się na mnie - powiedziałam.
- To nie było fair w stosunku do Liama - powiedział.
- Ale co ? - nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
- On się spieszył do ciebie, bo go wezwali do studia na jakieś zdjęcia, a ty w tym czasie flirtujesz z innym - powiedział, a ja walnęłam się w czoło. Wiedziałam, że chodzi o tego palanta.
- Widział jak z nim rozmawiam ? - chciałam się upewnić.
- Widział jak podajesz mu swój numer i uśmiechasz się do niego. Wkurzony wrócił do hotelu - powiedział. No to będzie gorzej niż myślałam.
- Opowiem ci prawdę. Chodziłam w kółko, bo strasznie się denerwowałam. Potrzebowała przytulenia Liama. Nagle wpadłam na tego gościa. W ramach przeprosin chciał, żebym poszła z nim na kawę. Ja nie mogłam, bo po konkursie mieliśmy wracać do Londynu. On też tam mieszka, więc dałam mu swój numer, żebyśmy mogli się umówić na tą kawę - powiedziałam.
- A to po występie ? - spytał.
- Tego, to nie da się wytłumaczyć. Nie wiem co to było - oznajmiłam.
- A w klubie ? - spytał. Kurde Zayn ... Czy ty musisz im wszystko mówić ?
- Ale co ? - udawałam, że nie wiem o co mu chodzi, choć tak naprawdę wiem.
- Spodobałaś mu się - powiedział, na co przewróciłam oczami.
- A on mi nie. Liam jest dla mnie najważniejszy - oznajmiłam.
- No i to chciałem usłyszeć - powiedział. Popatrzyłam na niego jak na debila. Podniósł się i wyciągnął w moją stronę rękę, aby mi pomóc. Wstałam i otrzepałam się z piasku.
- No to teraz idziemy do twojego Romea - oznajmił.
- Ale on nie będzie chciał ze mną rozmawiać, bo wczoraj z lekka pokłóciliśmy się - powiedziałam ze smutkiem.
- Wiem. Jakbyś widziała jaki Liam był wkurzony. A potem padł ze zmęczenia - powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
- No to do Liama - powiedziałam. Przez całą drogę Niall mnie rozśmieszał. W połowie zgłodniał, więc poszliśmy coś zjeść. Jak widziałam ile zamówił, to zrobiłam wielkie oczy ze zdziwienia. Wiem, że dużo je, ale żeby tyle ?! Po posiłku w końcu ruszyliśmy do hotelu.
- W pokoju jest tylko Liam czy Hazz też ? - spytałam chłopaka.
- Hazz poszedł gdzieś z Vicą, więc powinien być sam - oznajmił. W końcu byłam pod jego pokojem.
- Trzymaj za mnie kciuki - zwróciłam się do chłopaka.
- Jasne. A teraz idę coś zjeść - powiedział uradowany.
- Przecież przed chwilą jadłeś - powiedziałam.
- No i co z tego - wzdrygnął ramionami i poszedł. Zapukałam do drzwi. Nikt nie otwierał, więc postanowiłam wejść.
- Nie chcę z nikim rozmawiać - powiedział.
- Nawet ze mną ? - wyszeptałam. Chłopak popatrzył na mnie i uśmiechnął się lekko.
- Usiądź - powiedział poklepując miejsce obok siebie. Zrobiłam co kazał.
- Gadałam z Niallem. Ja z nim nie flirtowałam, a dałam mu numer telefonu, bo chciał pójść na kawę, bo w niego wpadałam z nerwów - oznajmiłam i spuściłam głowę w dół. Nagle moje palce zrobiły się bardzo interesujące, bo zaczęłam się nimi bawić.
- Ohh Laura. Co ja mam z tobą zrobić, jak przyciągasz do siebie facetów - powiedział, na co wzruszyłam ramionami.
- Przepraszam za wczoraj, ale musiałam odreagować - powiedziałam.
- Nic się nie stało, ale ... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Postawisz mi jakieś warunki, co - powiedziałam zawiedziona.
- Nie, ale żebym ci wybaczył musisz się zgodzić na pójście dzisiaj ze mną na kolację - powiedział i szeroko się uśmiechnął.
- Jasne, że pójdę - powiedziałam. Nagle chłopak złączył nasze usta w słodkim pocałunku. Nie chciałam, aby ta chwila się skończyła, ale musiałam iść się przygotować.
- Widzimy się o 20 - powiedział.
- Paa - powiedziałam i cmoknęłam go w usta, po czym wyszłam. Zaraz zacznę skakać z radości, że już wszystko dobrze.

-----
Heej !! :*
Kolejny rozdział miał być po świętach, ale nudzi mi się, więc wstawiłam dziś. Mam nadzieję, że wam się podoba. To taki mój przezent dla was na święta :)) Mam nadzieję, że wy odwdzięczycie mi się za to i będzie tu 10 komentarzy :D Liczę na was kochani xx

Jeszcze raz WESOŁYCH ŚWIĄT !!! ♥♥♥

5 komentarzy:

  1. No hej! Rozdział genialny. Jak dobrze że Laura i Liam się pogodzili<3 Wesołych Świąt!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej hej hejp kochana !!! nadrobiłam widzisz ^^ Rozdział cudooooowny . tylko jakoś szybko się pogodzili XD lubie dramy ^^ Czekam na nn , Wesołych kochanie już ci składałam na tt <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jupi!!! Jak się cieszę, że się pogodzili *.*
    Amanda na szczęście się obudziła ;p
    Kocham twojego bloga <33
    Czekam na next :)
    Wesołych Świąt! <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :) czekam na next :)
    Wesołych Świąt ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. No nareszcie się pogodzili ! :) Huuraa !< 3 Rozdział świetny, no z resztą jak zawsze skarbie ; * Czekam na next po świętach . ;d


    Kocham Cię ! < 3 @a_misiek < 3

    OdpowiedzUsuń