poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział XVI


MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA :) MIŁEGO CZYTANIA XX
CZYTASZ ----> KOMENTUJESZ


*Liam*

Obudziłem się o 5:00. Nie mogę już dalej spać, bo gdy chciałem sprawdzić która godzina, zauważyłem jej zdjęcie na tapecie i wiadomości od niej. W tej chwili przypomniałem sobie ten wczorajszy, koszmarny dzień. Usunąłem wiadomości bez czytania ich. Postanowiłem ruszyć się z łóżka, bo nie przeleżę kolejnego dnia. Najpierw Sophia, a teraz ona. Nie Liam musisz wsiąść się w garść ! Poszedłem do łazienki w celu wzięcia prysznica. Gdy odkręciłem kurek z wodą, to poczułem się lepiej. Zimny prysznic zawsze mnie rozluźniał i sprawiał, że poczułem się o sto razy lepiej. Po wyjściu z kabiny wytarłem swoje ciało i ubrałem się tak : 


Czyli czarny podkoszulek i czarne spodnie. Ogarnąłem jeszcze moje włosy i wyszedłem z pomieszczenia. Chwyciłem telefon do ręki. Odblokowałem telefon w celu zmiany tapety, ale nie potrafiłem. Coś mi mówiło, że ta sprawa, to jedna wielka pomyłka. Postanowiłem na razie nie zmieniać tapety, tylko zejść na dół w celu zjedzenia czegoś, bo burczało mi w brzuchu. Na moje szczęście nikogo nie było na dole, więc mogłem spokojnie zjeść posiłek. Zrobiłem sobie kanapki z czym się dało i zacząłem je jeść. Nagle do kuchni wpadli chłopcy z Victorią. Co ona tu robiła ? Jak będzie ją usprawiedliwiać, to chyba opuszczę ten dom. Nie zwracałem na nich uwagi, tylko kończyłem swój pierwszy posiłek od parunastu godzin.
- Możemy pogadać ? - spytała Vic.
- Yhym - odpowiedziałem niechętnie.
- Kochasz ją ? - spytała jakby niby nic.
- A co cię to obchodzi. Moje życie, moja sprawa - odpowiedziałem, a dziewczyna wywróciła oczami.
- Jak ona mogła zakochać się w takim idiocie - powiedziała opuszczając kuchnię. Co ? Laura mnie kocha ?!
- Jakby mnie kochała, to nie całowałaby się z innym - odparłem, a dziewczyna wróciła, ale z laptopem Harry'ego.
- Zrozum, to debilu, że ona cię kocha, a jak przybliży się te cholerne zdjęcie, to widać jak Laura jest oparta jedną ręką o blat i się śmieje ! - powiedziała zdenerwowana i pokazała mi te zdjęcie, ale przybliżone, na którym było widać, to co mówiła. Jaki ze mnie idiota, że jej nie uwierzyłem. Schowałem twarz w dłoniach.
- I co ja mam teraz zrobić - mówiłem sam do siebie.
- No jak to co ?! Weź mnie nie wkurzaj Payne ! Leć do niej - krzyknął Niall. Zerwałem się szybko z krzesła i wziąłem kluczyki od samochodu. Szybko wszedłem do niego i odpaliłem silnik. Po niecałych 15 minutach byłem pod jej domem. Szybko wyszedłem z auta i podszedłem pod dom Paul. Zapukałem parę razy do drzwi. Nikt mi nie otwierał. Cholera ! Chwyciłem za klamkę i okazało się, że drzwi są otwarte. Wszedłem do środka. Nikogo nie było, poszedłem do góry i słyszałem ją jak płacze. Ale też słyszałem głos jakiegoś mężczyzny. Nie wszedłem do środka, tylko uchyliłem drzwi i patrzyłem co się tam dzieje.
- Co, Liam ci nie uwierzył ? Jak mi przykro. Teraz masz mi załatwić spotkanie z Victorią - powiedział jakiś facet.
- Odwal się ! Nie dość, że zabrałeś mi kogoś ważnego, to jeszcze chcesz żebym poznała cię z Vic ! Pojebało cię człowieku - krzyknęła zdenerwowana.
- Może tak grzeczniej, co ? Chyba nie chcesz, żeby się coś stało któremuś z twoich znajomych - ostrzegł dziewczynę, która się cholernie bała i ciągle płakała.
- Nie mam zamiaru. To ty wysłałeś te zdjęcia do gazety. Jedyną osobą, z którą się całowałam od przyjazdu z Polski był Liam ! - krzyknęła.
- Jakie słodkie, zaraz się popłacze ze wzruszenia - powiedział udając, że ociera łzę.
- A płacz, zobaczymy co zrobisz jeśli opowiem, to wszystko na policji - zagroziła.
- Ani mi się wasz - powiedział surowym tonem i wyjął nóż. Już miał nim dźgnąć dziewczynę, ale na szczęście wszedłem w odpowiednim momencie.

* Laura*

Leżałam sobie na łóżku i rozmyślałam nad całą sprawą. Mama krzyknęła z dołu, że jedzie z Paulem na zakupy, a potem po Amandę. Mówiła, że mam zakluczyć dom, ale nie posłuchałam, tylko dalej rozmyślałam. W pewnym momencie przede mną stanął zakapturzony facet. 
- Mówiłem, że niedługo się zobaczymy - powiedział śmiejąc się.
- To ty - szepnęłam i cofnęłam się do tyłu, bo ten facet był za blisko.
- Nie Duch Święty. Słyszałem, że mówiłaś coś Victorii o mnie - powiedział.
- Nic nikomu nie mówiłam - oznajmiłam.
- Nie kłam ! - krzyknął i spoliczkował mnie. Chwyciłam się za polik, na którym już spoczywał ślad jego ręki. Piekł mnie bardzo mocno, tak aż łzy zaczęły mi płynąć po policzkach.
- Co, Liam ci nie uwierzył ? Jak mi przykro. Teraz masz mi załatwić spotkanie z Victorią - powiedział.
- Odwal się ! Nie dość, że zabrałeś mi kogoś ważnego, to jeszcze chcesz żebym poznała cię z Vic ! Pojebało cię człowieku - krzyknęłam zdenerwowana.
- Może tak grzeczniej, co ? Chyba nie chcesz, żeby się coś stało któremuś z twoich znajomych - ostrzegł mnie.
- Nie mam zamiaru. To ty wysłałeś te zdjęcia do gazety. Jedyną osobą, z którą się całowałam od przyjazdu z Polski był Liam ! - krzyknęłam.
- Jakie słodkie, zaraz się popłacze ze wzruszenia - powiedział udając, że ociera łzę.
- A płacz, zobaczymy co zrobisz jeśli opowiem, to wszystko na policji - zagroziłam mu. To był błąd.
- Ani mi się wasz - powiedział surowym tonem i wyjął z kieszeni od spodni nóż. Już miał mnie nim dźgnąć, ale do pokoju wpadł Liam. Próbował wyrwać mu nóż, ale zamiast tego, facet przejechał nożem po jego ręce. Pisnęłam z przerażenia. Chłopak wykorzystał sytuację i uciekł. Szybko podbiegłam do Liama.
- Nic ci się nie stało ? Choć do łazienki, muszę ci to oczyścić i zabandażować - powiedziałam. Chłopak poszedł za mną. W pomieszczeniu rozkazałam mu usiąść na wannie, a ja wzięłam się za szukanie apteczki. Cholera, musi gdzieś tu być. Jest ! Wzięłam ją szybko do ręki i podeszłam do chłopaka.
- Daj rękę. Będzie trochę szczypać - posłusznie dał rękę, którą polałam mu wodą utlenioną. Syknął z bólu. Po skończonej pracy, owinęłam starannie ranę bandażem.
- Gotowe - powiedziałam i wstałam, lecz chłopak pociągnął mnie za dłoń tak mocno, że wylądowałam na jego kolanach. Nie czekając dłużej, pocałowałam go. O dziwo odwzajemnił to od razu.
- Kocham cię Liam. Ja nie pocałowałam Fabiana. Po prostu ten gościu co cię zranił zrobił zdjęcie w takiej pozycji, że wyglądało jakbym to zrobiła. Proszę wybacz mi - powiedziałam i popatrzyłam błagalnie na chłopaka.
- Też cię kocham. Nie masz za co przepraszać, to ja powinienem cię przeprosić za to, że nie uwierzyłem, że nic nie zrobiłaś - powiedział i przytulił mnie z całej siły. Wtuliłam się w chłopaka. Nagle drzwi od łazienki otworzyły się i zobaczyłam przerażoną matkę, która trzymała zakrwawioną poduszkę, która leżała na ziemi, gdy to się stało.
- Boże ! Co tu się stało ? - krzyknęła przerażona.
- Siedziałam na poduszce, nie wiem kiedy dostałam okres i mi przeciekło - powiedziałam a Liam szturchnął mnie w bok i surowo na mnie popatrzył.
- Przepraszam. Po prostu facet, który mi groził od przyjazdu do Londynu przyszedł do mnie do pokoju. Chciał mnie zranić nożem, ale mój bohater wpadł do pokoju i zamiast mnie, oberwał on - powiedziałam ze smutkiem patrząc na chłopaka.
- Dziękuję ci Liam ! Nic ci się nie stało ? - spytała przejęta matka.
- Mogło być gorzej - odpowiedział jej.
- Może pojedziemy do szpitala - zaczęła panikować kobieta.
- Nie ma takiej potrzeby, to tylko draśnięcie - powiedział z uśmiechem.
- Jennifer, gdzie mam to zanieść ? - spytał Paul, widząc jak mama trzyma w ręce zakrwawioną poduszkę, spojrzał przestraszony na mnie.
- No co ? Okres dostałam, zdarza się - powiedziałam i znów oberwałam od Liama, na którego kolanach nadal siedziałam.
- Tak okres się dostaje z zaczerwienionym policzkiem jakby ktoś ci porządnie walnął i z zabandażowaną ręką ? - powiedział patrząc na Liama.
- Co ? On cię uderzył ? - spytał zdenerwowany chłopak.
- Nom - powiedziałam cicho.
- Jak go znajdę, to zabiję gnoja - powiedział zdenerwowany.
- Może mi ktoś powiedzieć, co tu się stało ? - powiedziała Amanda, wpadając do pokoju.
- Później wszystko opowiem - powiedziałam.
- Dobrze, ale trzeba zadzwonić na policję - powiedziała mama.
- Nie ! Jak to zgłoszę, to zrobi coś innym - powiedziałam podniesionym głosem.
- Ale kochanie, trzeba to zgłosić - zwrócił się do mnie Li.
- Proszę was, nie teraz - błagałam wszystkich.
- Dobrze, ale jutro zawożę waszą dwójkę na komisariat - powiedział Paul, pokazując na nas. Pokiwałam głową na znak zgody.
- Chodźmy stąd. Te słodziaki chcą na pewno ze sobą pobyć po tej aferze - powiedziała Am, a ja wysłałam jej wdzięczny uśmiech. Wszyscy opuścili łazienkę i zostałam sama z moim chłopakiem, chyba chłopakiem.
- A my będziemy znów razem ? - spytałam.
- Głuptasie, czy my kiedykolwiek ze sobą zerwaliśmy - powiedział z rozbawieniem.
- No nie - powiedziałam i spuściłam głowę w dół, ale zaraz ją podniosłam jak zorientowałam się na co się gapie.
- No właśnie, więc teraz chodźmy, bo sobie jeszcze coś pomyślą - powiedział.
- A niech sobie myślą co chcą, ważne że jestem tu z tobą - powiedziałam. Chłopak mnie pocałował. Najpierw niepewnie, a potem z miłością. W pewnym momencie zachwialiśmy się i wpadliśmy do wanny, bo cały czas siedzieliśmy na jej rogu. Zaczęliśmy się śmiać jak głupi. Nagle drzwi od łazienki otworzyły się.
- Nie chcę wiedzieć co wy tu robicie, ale to skończcie, bo chłopaki siedzą na twoim łóżku i się z was śmieją, i mają dziwne komentarze - powiedziała Amanda, a ja spaliłam buraka. Liam jako pierwszy wstał, pomógł mi się wydostać z wanny.
- Przynajmniej już wiem, że w przyszłości się w niej zamieścimy - powiedział poruszając śmiesznie brwiami. 
- Taa, lepiej już chodźmy - powiedziałam z rozbawieniem. Wyszliśmy trzymając się za ręce. Jak chłopcy nas zauważyli, to zaczęli się śmiać.
- Widzę, że Laura nieźle ci dołożyła za to, że w nią zwątpiłeś - powiedział uradowany Harry.
- Ale było słychać, że ładnie cię przepraszała za to - powiedział Zayn. Jejku z kim ja żyję ? Czy oni nie umieją żyć bez dziwnych skojarzeń. Chociaż życie bez skojarzeń, to nie jest życie.

-----
Hej ! :)
1) DZIĘKUJE WAM ZA 1000 WYŚWIETLEŃ :****
2) Bardzo przepraszam, jeśli popełniłam jakieś błędy. 
3) Dziękuję za każdy oddany komentarz. Na prawdę każdy z nich mnie motywuje :D

4) Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i nie jest najgorszy.
5) Zapraszam do zakładki INFORMOWANI :) tam jest wszystko napisane,co trzeba zrobić. Chciałabym, żebym właśnie w tej zakładce miała wszystkich, co mam informować, żeby nie szukać na Twitterze, komu ostanio wysłałam powiadomienie.


Do następnego ^.^

~ Julicia

7 komentarzy:

  1. Cudoowne, jak zawsze ! ;* Dodajwa częściej rozdziały , proszę . :) A i mam nadzieję , że Laurze nic się nie stanie, ani nikomu z jej bliskich . xd KOCHAM CIĘ ! <3
    @a_misiek ;3 <3333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. HSADNUSFHNSIDNSBFGSADIOJSFINSAUFSDO *o*
    Słoooodko! :))
    Jejku, ja chcę takie Liama.. :c
    Czekam na next! xx
    @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zawsze genialny! nie mogę się doczekać następnego. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodki rozdział;)
    *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. Booooooski rozdział. Jak zawsze. Super, mega, ekstra, genialny, bombowy... Słownik synonimów poproszę! Haha. no wiesz o co mi chodzi, że ogólnie zajebisty ^___^

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :) @marylindelrey

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominuję Cię do Liebsten Awards :) Więcej info: http://onedirection-icanloveyoumorethanthis.blogspot.com/2013/12/libsten-awards.html

    OdpowiedzUsuń