sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział XXV

NIE WIEM CZY KTOŚ CZYTA NOTKI POD ROZDZIAŁEM, ALE CHOCIAŻ PROSZĘ, ŻEBYŚCIE RAZ JĄ PRZECZYTALI, BO BĘDZIE TAM WYJAŚNIENIE DOTYCZĄCE OPOWIADANIA :)
MAM NADZIEJĘ, ŻE ROZDZIAŁ SIĘ SPODOBA :)MIŁEGO CZYNIA XX
CZYTASZ -----> KOMENTUJESZ 



W pokoju zorientowałam się, że nie mam w co się ubrać. Victoria jest moją jedyną nadzieją. Pierwszy sygnał , drugi, trzeci ... no w końcu.
- Halo - powiedziała.
- Cześć. Potrzebuje twojej pomocy - oznajmiłam.
- Teraz ? - spytała.
- No teraz, niedługo wychodzę z Liamem na kolację i nie mam w co się ubrać, a ty zawsze bierzesz ze sobą super sukienki - powiedziałam.
- No dobra, będę za 15 minut - powiedziała niechętnie.
- Dziękuję ! Jesteś kochana. Do zobaczenie - pożegnałam się i rozłączyłam. Mam nadzieję, że w niczym ważnym jej nie przeszkodziłam, bo niby jest z Harrym. Tak jak dziewczyna mówiła, była u mnie w pokoju po 15 minutach. W ręku trzymała swoją walizkę.
- O której przyjdzie twój książę ? - spytała z uśmiechem.
- Umówiliśmy się na 20 - powiedziałam.
- No to zostało nam niewiele czasu - stwierdziła.
- Nie przesadzaj, zdążymy - pocieszyłam ją.
- Jasne, jasne. Teraz marsz do łazienki, a ja ci wybiorę jakąś kreację - powiedziała pokazała na drzwi łazienki.
- Tak jest kapitanie - powiedziałam z rozbawieniem i poszłam w rozkazane miejsce.  Wzięłam szybki, ale za to porządny prysznic. Po osuszeniu ciała, ubrałam czarną, koronkową bieliznę, na to szlafrok i wyszłam do przyjaciółki. Po całym pokoju walały się różne sukienki. Niektóre długie, niektóre krótkie, czarne, kolorowe, po prostu wszystkie jakie są możliwe.
- Co tu się stało - powiedziałam zdziwiona, ale także rozbawiona.
- Szukam pewnej sukienki - oznajmiła.
- Może jej po prostu nie wzięłaś - powiedziałam, a ona popatrzyła na mnie jak na debila.
- Zawszę ją ze sobą mam, więc nie ma takiej opcji - powiedziała i wróciła do przeglądania ubrań. Pomogłabym, ale nie wiedziałam o jaką sukienkę chodzi, więc wolałam siedzieć po cichu. No, ale chyba będę musiała stać, bo wszystkie fotele, kanapa i nawet łóżko jest w rzeczach Vic. Dziewczyna będzie miała dużo roboty jak wyjdę.
- Mam - krzyknęła i wyciągnęła w moją stronę przepiękną sukienkę.


- Wow - tylko tyle udało mi się powiedzieć.
- Wiem, w końcu to moja - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
- Włosy rozpuszczone proste czy pofalowane ? - spytałam.
- Oczywiście, że fale - powiedziała i kazała usiąść mi na fotelu. Zaczęła robić swoje, a ja w tym czasie weszłam na  Twittera. Było tam dużo wiadomości od fanek. Każda pisała coś miłego. Nie widziałam żadnej złej opinii o mnie. Cieszyło mnie, to bardzo. Odpisałam paru i wylogowałam się, po czym weszłam na Facebooka. Za to tam było dużo hejtów. Najwięcej od moich dawnych znajomych. Nie spodobało im się, to że od razu po wyjeździe znalazłam sobie chłopaka i  jakiego. Myśleli, że lecę na jego kasę, a mylili się bardzo. Zawsze podkochiwałam się w nim, a teraz wiem, że mnie kocha i przez opinie znajomych nie mam zamiaru się z nim rozstać. Dziewczyna skończyła. Dziewczyna zrobiła, to bosko ! Nie wiem jak ona, to robi. Jakbym miała zrobić tak sama, to po pewnym czasie zrezygnowałabym z loków. Wiem, że zachwycam się tylko lokami, no ale te były cudowne.
- Dziewczyno jak ja cię kocham - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę najmocniej jak umiałam.
- Hehe, ja ciebie też - powiedziała.
- Nie myślałaś na pójście na fryzjerstwo ? - spytałam.
- Nie, ja chcę w przyszłości tańczyć i przy okazji dobrze się przy tym bawić - powiedziała. Przytaknęłam i poszłam do łazienki ubrać sukienkę. Leżała idealnie. Podkreślała wszystko co miała. Nie wiem jak odwdzięczę się za to Victorii. Makijaż już zrobiłam sama, bo nie chciałam, żeby robiła wszystko za mnie. Nie chciałam jej aż tak wykorzystywać.
- No kochana, Liamowi szczęka opadnie jak cię zobaczy, a to wszystko dzięki mnie - powiedziała z dumą, bo w końcu, to była jej robota.
- Dziękuję, że mi pomogłaś - powiedziałam.
- Ja cię też kiedyś tak wykorzystam - odparła.
- A nie przeszkodziłam ci w czymś jak dzwoniłam ? - spytałam.
- Tylko byłam z Harrym na spacerze - powiedziała.
- Taa tylko, a jak wróciłaś, to uśmiech nie schodził ci z twarzy - stwierdziłam.
- Nie przesadzaj - odparła machając rekom. Gadałyśmy na różne tematy, czyli te co weszły na język. Zauważyłam, że jest już 20:20. Już dawno powinien być tu Liam. Może coś się stało. Spróbuję do niego zadzwonić. Nie odbiera.

Gdzie jesteś ? Coś się stało ?

Niestety nie doczekałam się odpowiedzi. Zamiast niej usłyszałem pukanie do drzwi. Myślałam, że to on, ale niestety była to dobrze znana mi kobieta.

* Liam *

Byłem już gotowy na spotkanie z ukochaną i miałem wychodzić, gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Zdziwiło mnie to, bo ja miałem po nią przyjść. Ruszyłem w stronę drzwi. Gdy otworzyłem drzwi moim oczom ukazała się Sophia. Czego ona tu chce ?
- Cześć. Po co przyszłaś ? - spytałem.
- Hej. Możemy porozmawiać - spytała, uśmiechając się lekko.
- Wejdź - zaprosiłem ją gestem ręki, po czym zamknąłem za nią drzwi.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć - oznajmiła.
- Powiedz wprost, bo nie mam za dużo czasu. Jestem umówiony - powiedziałem oschle. Czemu ? Bo nie miałem zamiaru być dla niej miły. Po tym wszystkim co zrobiła na pewno nie pokaże się od tej lepszej strony.
- Chcę zacząć wszystko od nowa - powiedziała.
- W jakim sensie ? - spytałem, bo nie wiedziałem co ma na myśli.
- No związek. Liam zostaw Laurę. Kocham cię, a ona nie - powiedziała.
- Nawet tak nie mów ! - krzyknąłem. - Ona nie zdradza mnie z jakimś typem, nie to co ty - odparłem już spokojnie.
- Skąd masz pewność ? Nie wiesz co robiła przez ten czas, gdy byłeś tutaj - powiedziała z uśmiechem.
- Nie mam, ale jej ufam - odpowiedziałem.
- Może nie powinieneś. Ale znając ciebie, to tak do mnie wrócisz, bo będziesz chciał zrobić wszystko, aby dziecko miało matkę i ojca - powiedziała.
- Wyjdź, jeśli nie chcesz, żebym wybuchł - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- Pa skarbie. Do zobaczenia niebawem - powiedziała i wyszłam. Co za baba ? Nie wierzę jej, że Laura może mieć kogoś innego przecież jakby miała, to nie przyszłaby ze mną porozmawiać i nie chciałaby się pogodzić. Nic już nie rozumiem. Może chce nas rozdzielić ? Nie wiem, ale jeśli tak, to nie pozwolę na to. Usłyszałem dźwięk sms-a.  Wziąłem odblokowałem ekran i przeczytałem wiadomość.

Gdzie jesteś ? Coś się stało ?

O cholera ! Przecież byłem umówiony z Laurą ! Szybko wstałem i ruszyłem do pokoju mojej dziewczyny. A może tak przeniosę się do niej, żeby nie spała sama. U nas śpi Vic, a w ogóle podejrzewam, że moja osoba w porach wieczornych, przeszkadza im w czymś. Po drodze wystukałem do dziewczyny krótkiego sms-a.

Już idę kochanie :) xx


*Laura*

W drzwiach stała Sophia Smith, czyli najgorsza kobieta jaką znam. Nienawidzę jej za to co zrobiła Liamowi. Nie zasłużył na to, ale gdyby nie ten incydent, nie byłabym z Liamem. Tak wiem samolubna ja.
- Czego chcesz ? - spytałam oschle.
- Porozmawiać - odpowiedziała.
- Może ja nie chcę - powiedziałam.
- Wolałabym jednak porozmawiać, chyba że chcesz żyć w kłamstwie - odparła. Nie wiedziała czy mam ją wpuścić. Może powie coś co nie jest prawdą, a ja jej uwierzę ? Zobaczymy.
- Właź masz 5 minut - powiedziałam i ją wpuściła, bo jakieś fanki mogły stać, a nie chciałabym sie przy nich  kłócić. Oczywiście jeśli będzie taka potrzeba.
- Czy twoja przyjaciółka może zostawić nas same ? - spytała.
- Nie mam przed nią tajemnic, więc zostanie - powiedziałam ostro.
- Nie denerwuj się tak, bo ci zmarszczki wyjdą i jeszcze Liam cię zostawi - powiedziała chichocząc.
- Zamknij się i wyjdź jeśli masz zamiar marnować nam czas - powiedziała Vic. Popatrzyłam na nią ze zdziwieniem.
- Wkurza mnie ta baba i chciałabym, żeby jak najszybciej stąd wyszła - powiedziała.
- Ja to słyszę ! - pisnęła panna Smith.
- No widzisz Laura, jednak słuch ma dobry - powiedziała przyjaciółka i zaczęłyśmy się śmiać.
- Możecie przestać  - odparła. Usłyszałam, że mam nową wiadomość.

Już idę kochanie :) xx

- Mów, bo Liam już idzie - odparłam.
- Czyli tak dla niego się wystroiłaś - stwierdziła.
- Nie. Wiedziałam, że mnie odwiedzisz  i dlatego się tak ubrałam - powiedziałam przewracając oczami.
- Jak miło - powiedziała ze słodkim uśmiechem. Za słodkim.
- Mówisz czy wychodzisz - wkurzyła się przyjaciółka.
- Byłam niedawno u Liama i powiedziałam mu, że ma do mnie wrócić, bo go zdradzasz z innym - powiedziała.
- Weź mnie nie rozśmieszaj. Ty go zdradzałaś, to nie oznacza, że ja też - stwierdziłam.
- Chyba uwierzył, bo mina mu zrzedła. Nie chcę widzieć jego miny jak dowie się, że będzie tatusiem - stwierdziła. Tatusiem ? O co jej chodzi ? Chyba nie jest w ciąży !
- O co ci chodzi - powiedziała Vic.
- Jestem w ciąży, a ojcem jest Liam - powiedziała z uśmiechem.
- Co !! - krzyknął Li. Co on tu robi ?
- To co słyszałeś. Jestem w ciąży - powiedziała.
- Spałaś jeszcze z tym Jamesem, więc może on być ojcem - powiedział.
- Zrobiłam test zanim się rozstaliśmy, więc możesz nim być ty - powiedziała.
- Jakim cudem - szepnęłam.
- Liam uświadom swoją dziewczynę jak się robi dzieci, bo chyba nie wie - odparła śmiejąc się pod nosem.
- Wyjdź - powiedziałam.
- Już wychodzę. Skontaktuję się z tobą później - powiedziała do Liama i opuściła pokój.
- Zawsze się zabezpieczałem, więc to nie moje dziecko - powiedział.
- Ja was lepiej zostawię - powiedziała Victoria i wróciła do swojego pokoju.
- Poczekamy, aż się dziecko urodzi - powiedziałam i spuściłam głowę.
- Dobrze. A co z nami jeśli, to prawda ? - spytał ze smutkiem.
- Nie będzie już nas, bo będziesz musiał się zająć dzieckiem. Musi mieć ojca - powiedziałam.
- James może mnie zastąpić, a pieniądze na wychowanie dziecka będę płacił - oznajmił.
- Nie widzę tego. Proszę nie myślmy już o tym - oznajmiłam.
- Dobrze. To idziemy ? - powiedział wyciągając w moją stronę dłoń.
- Idziemy - odpowiedziałam. Poszliśmy do restauracji. Do końca dnia nie doznaliśmy już żadnych przykrości ani niespodzianek. Po prostu cieszyłam się każdą chwilą spędzoną z moim chłopakiem. Nie wiadomo, może za parę miesięcy nie będzie już mój.


-----
Heej ! 
Jak minęły wam święta ? Co sądzicie o rozdziale ? 
Jestem strasznie szczęśliwa, że zagląda tutaj coraz więcej osób. Jest też mi trochę przykro, że jednak nie udało wam się zebrać 10 komentarzy o które prosiłam. Trudno :c Jak już pisałam jest was coraz więcej, tylko komentarzy mniej. Proszę napiszcie z anonima chociaż "CZYTAM", wtedy wiem, że czytacie, a nie tylko wchodzice, aby zobaczyć jakie głupoty wypisuje kolejna faneczka ;(
Jeśli możecie dodawajcie się do oberwatorów *.*


WYJAŚNIENIE :
Pewnie myślicie, że ten wątek z ciążą pociągnie się jak na innych blogach. Ale nie ! To będzię coś INNEGO, tylko musiałam ten wątek jakoś zacząć. W kolejnych rozdziałach będzię on rozwinięty, ale możliwe, że w następnym trochę ucichnie o tym, ale jeszcze do końca nie wiem. To chyba tyle o tym.

CIESZĘ SIĘ NA KAŻDY KOMENTARZ, NAWET TEN KRÓTKI, WIĘC PROSZĘ WAS : ZOSTAWIAJCIE ŚLAD PO SOBIE :) 

Do następnego. Pozdrawiam xx

~ Julcia



7 komentarzy:

  1. Sophia jest w ciąży?!
    Nie ni nie wierzę... oby to nie było dziecko Liama!
    Nie, nie, nie.....
    Dziewczyno ty masz talent! <3
    Kocham twojego bloga, tak bardzooo *.*
    Pisz szybko next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. :O hahahahahahahahaha, Sophie w ciąży? :o
    Jezus, mam najdzieję, że nie będzie dramy...
    Czekam na next xx @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :) @marylindelrey

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetny ! ;3 Się porobiło z ciąża, ale mam nadzieję, że to nie będzie dziecko Liam'a . ; ) . Czekam na next , a ten rozdział jest cudny , jak reszta ! < 3
    Kocham Cię :) !

    @a_misiek <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe , ja fryzjerka ja XD rozdział boski , jak zawsze zresztą , nie mam co się rozpisywać bo ujmę to tak : KOCHAM TO . Starczy kochanie , zrozumiesz <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Sophia jest w ciąży ;o rozdział jest genialny jak zawsze! :) czekam na następny! ♥♥

    OdpowiedzUsuń