niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział II

Miłego czytani :) Proszę jak przeczytasz zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie motywacja do pisania :)

- Słucham - powiedziałam.
- Cześć Laura! - powiedział Paul.
- Dzień dobry Paul. Coś się stało, że dzwonisz? - spytałam.
- Nic takiego. Tylko chciałbym ci się spytać o jedną rzecz - powiedział.
- Mam się bać ? - spytałam przerażona.
- Nie skądże - powiedział rozbawionym głosem. - Wiem, że chciałabyś częściej widzieć się z mamą i wpadłem na taki pomysł, czy chciałabyś przeprowadzić się do Londynu? - powiedział. A ja się nie odzywałam tylko stałam z otwartą buzią przed szkołą i nie widziałam co mam zrobić. Zgodzić się czy nie.
- Laura, jesteś tam? - odparł Paul.
-Tak, tak. To co mi zaproponowałeś, to ... - nie zdążyłam dokończyć, bo Paul mi przerwał.
- Wiedziałem, że nie będziesz chciała. W końcu masz swoje życie w Polsce i nie zostawiłabyś tego, tylko dlatego że ktoś cię o to prosi. Przepraszam - powiedział zmieszany.
- Nie ! Ja po prostu muszę, to przemyśleć. Tak jak sam mówiłeś, że nie zostawiłabym tego co mam w Polsce, ale też brakuje mi mamy. Obiecuję, że się zastanowię, ale to nie oznacza, że od razu nie chcę- powiedziałam.
- OK. To jak się zdecydujesz, to zadzwoń do mnie - powiedział Paul.
-Dobrze jak tylko się zastanowię, to zadzwonię - powiedziałam.
- Dobrze. Do usłyszenia Lauro ! Miłego dnia - odpowiedział. Słyszałam, że się cieszył jak małe dziecko, gdy dostaje swoją ulubioną zabawkę.
- Do usłyszenia. Pozdrów mamę- powiedziałam.
- koniec rozmowy-
Usiadłam na murku koło szkoły i zastanawiałam się czy jechać. Przerwały mi w tym moje przyjaciółki.
- Coś ty taka zamyślona? - spytała Weronika.
- A nic takiego. Kiedy indziej wam powiem, bo teraz nie chcę o tym mówić- powiedziałam i westchnęłam.
- Może wieczorem zrobimy sobie maraton filmowy u mnie ? - zaproponowała Marysia.
- Ja jestem za ! - odpowiedziałam. Może przez ten czas nie będę myśleć co mam wybrać.
- Ja też - powiedziała Weronika.
- No dobra, to teraz każda idzie do siebie i spotykamy się u mnie o 19:00. OK ? - spytała dziewczyna.
- Dobra, to pa - pożegnałam się z dziewczynami buziakiem w policzek i poszłam w stronę domu. Włożyła  słuchawki w uszy i włączyłam muzykę. Po chwili mogłam już usłyszeć początek mojej ukochanej piosenki One Direction - I Would. Przez ten cały czas myślałam nad propozycją od Paula. W końcu dotarłam do domu. Gdy weszłam do niego, to od razu babcia zawołała mnie na obiad. Zjadłam szybko. Była 15:00 więc postanowiłam wejść na fb i tt . Zajęło mi to 2 godziny, bo pisałam ze znajomymi. Postanowiłam się już zacząć szykować. Nie wiedziałam w co się ubrać. W końcu zdecydowałam się na TO. Poszłam pod prysznic. Po umyciu ubrałam się, uczesałam i zrobiłam lekki makijaż, bo nie lubię mieć dużo tapety na twarzy, jak niektóre dziewczyny z mojej szkoły. Po prostu sypie się z nich jak dmuchniesz :D . Była już 18:30. Pożegnałam się z babcią i wyruszyłam w drogę do domu Marysi. Gdy już dotarłam, zadzwoniłam dzwonkiem i dziewczyna po chwili zjawiła się w drzwiach.
- Hej! Wchodź. Weronika jeszcze nie przyszła. Powiesz mi o co chodziło pod szkoła, że byłaś taka zamyślona ? - spytała Marysia.
- Hej. No dobra powiem ci - powiedziałam ,po czym poszłyśmy oby dwie do salonu. Zdziwiłam się, że nie było rodziców dziewczyny. - Ej Marysi. Gdzie są twoi rodzice ? - spytałam.
- Wyjechali na 3 dni w sprawach służbowych. Tu masz napoje i przekąski. Bierz co chcesz i kiedy chcesz, ale teraz mów o co chodzi - powiedziała.
- No chodzi o to, że dzwonił Paul i zaproponował mi, żebym się do nich przeprowadziła - powiedziałam, po czym spuściłam głowę w dół.
- Uuu ... , co zgodzisz się ? - spytała z niepokojem.
- Nie wiem. Z jednej strony chciałabym mieć znów swoją mamę przy sobie, a z drugiej nie chcę zostawiać was - powiedziałam.
- Zrób co uważasz. Ja się nie pogniewam. Jakbym była na twoim miejscu, to przeprowadziłabym się do matki. Co z tego, że ciągle dostaję opieprz , ale wiem, że robi to dlatego abym była na przyszłość rozsądna. - odpowiedziała przyjaciółka z uśmiechem.
-  Na prawdę, nie obrazisz się ?! Kochana jesteś ! - rzuciłam się na Marysię, żeby ją wyściskać.  - Ale najpierw jeszcze trzeba pogadać z Werą, co ona na ten temat sądzi - odparłam.
- Nie trzeba - nagle zza futryny wyszła Weronika z wielkim uśmiechem na twarzy. - Jedź do mamy. Mamy telefony, GG, skype i inne komunikatory ,dzięki którym  będziemy mogły sie skontaktować - powiedziała.
- Boże, dziewczyn jak ja was kocham ! Co ja bym bez was zrobiła! - krzyknęłam i wyściskałam z całej siły przyjaciółki.
- Dobra, to teraz oglądamy obiecane filmy. W końcu trzeba spędzić dobrze te ostatnie dni, gdzie jest z nami Laura - powiedziała Marysia. Rozsiadłyśmy się na kanapie i zaczęłyśmy oglądać filmy. Pierwszym był Word War Z ( polecam :) ). Dziewczyny lekko się bały, a mnie to nie ruszyło. Po skończonym filmie był czas na kolejny, czyli Wiecznie Żywy ( również polecam XD ). W połowie filmu zasnęłam. Rano obudziłam się jako pierwsza. Wszystko mnie bolało. No w końcu spałam na siedząco, to co się dziwić. Wstałam po cichu, aby nie zbudzić dziewczyn i poszłam do kuchni napić się oraz zadzwonić do Paula.
- rozmowa -
- Paul Higgins, menadżer wspaniałego zespołu One Direction, słucham ? - powiedział. Miał jakiś inny głos, trochę zachrypnięty. No cóż , może się rozchorował.
- Dzień dobry Paul ! Zastanowiłam się nad twoją propozycją - powiedziałam poważnym głosem, aby nie zdradzić od razu swojej odpowiedzi. Nagle w tle usłyszałam śmiechy i jak ktoś mówił.
- No, no Paul. Nie wiedziałem, że składasz jakimś młodym dziewczyną propozycje ... , przecież masz narzeczoną ! - ktoś powiedział. Teraz się zorientowałam, że nie rozmawiałam z Paulem, tylko kimś innym. Było słychać jak Paul krzyczy :
- Harry ! Oddaj ten telefon, to na pewno dzwoni Laura, córka Jennifer. Dzwoniłem do niej wczoraj z pytaniem czy się do nas przeprowadzi do Londynu. Więc oddawaj mi ten cholerny telefon - krzyczał. No, no nasz grzeczny Paul się wkurzył.
- No dobrze, pod warunkiem, że ją poznam - powiedział Harry.
- Tak, poznasz ją ! Dzięki - powiedział do Harry'ego. - Przepraszam Lauro, że musiałaś to słuchać, ale Harry zabrał mi telefon i za nic nie chciał oddać. To więc, przemyślałaś sprawę? - spytał.
- Przeprowadzam się do was, tylko daj mi dwa tygodnie na spakowanie wszystkich rzeczy i ostatnie wypady z przyjaciółmi - poprosiłam.
- Dobrze. Jak się spakujesz, to zadzwoń i wyślę do ciebie jedną osobę, żeby przewiozła z Polski do Londynu twoje rzeczy, abyś nie musiała tego wszystkiego brać ze sobą do samolotu - oznajmił.
- Dobra, zadzwonię. Musze kończyć, bo dziewczyny się budzą. Pa - powiedziałam i się rozłączyłam nie czekając na odpowiedź. Decyzja podjęta. Teraz tylko zostało mi jak najlepiej wykorzystać te dwa tygodnie.



-----
I oto rozdział drugi :) Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam z błędy. Chciałabym podziękować za komentarze pod ostatnim rozdziałem. Następny rozdział postaram wstawić jutro, bo mam już do połowy napisany, ale nie obiecuję XD Bardzo chciałabym aby pod tym rozdziałem znalazło się już więcej komentarzy. Uwagi, które zwracacie są mi potrzebne, bo chcę żeby wam się dobrze czytało :p

Pamiętajcie, że o 17:00 zaczynamy pobijać rekord odsłon w 24 h do Story Of My Life <3



4 komentarze:

  1. Świetny!! <3
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM!! <3333333333333333333333
    ja już chce następny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwwwwwwwwwwwwwww! uwielbiam! <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne . Czekam na nn. Mam nadzieję że pojawi się nie dlugo Victoria xd xoxo

    OdpowiedzUsuń