środa, 13 listopada 2013

Rozdział VII

MIŁEGO CZYTANIA :) xx


- Odbierz - powiedział łagodnie. Spełniłam jego prośbę.
- rozmowa -
- Słucham - powiedziałam.
- Cześć, tu Victoria - mówiła. Po głosie rozpoznałam, że przed chwilą płakała. - Mogę do ciebie przyjść ? - spytała z nutką nadziei.
- Możesz, nie ma problemu - powiedziałam.
- OK, dziękuję. Będę za 15 minut - powiedziała i się rozłączyła.
- koniec rozmowy -
- I co - spytał Liam.
- Będzie tu za 15 minut. Było słychać, że płakała. Albo jej powiedział prawdę albo sama się dowiedziała. Może ktoś pokazał jej zdjęcia. Dowiem się jak przyjdzie - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Liam zszedł na dół do chłopaków i Amandy, a ja postanowiłam ogarnąć swoją twarz. Ryczałam trochę, więc makijaż na pewno jest rozmazany, a włosy potargane. Jak zobaczyłam swoje odbicie w lustrze, to ledwo się powstrzymałam aby nie pisnąć. To co zobaczyłam było masakryczne. Po długim ogarnianiu twarzy postanowiłam nie schodzić na dół. Poczekam na dziewczynę u siebie w pokoju. Nagle wpadła do pokoju zapłakana przyjaciółka.
- Przepraszam cię, że byłam dla ciebie taka wredna - powiedziała i mnie przytuliła. Oczywiście odwzajemniłam uścisk.
- Nic się nie stało. Zapomnijmy o tym. Teraz lepiej mi powiedz czemu płaczesz - spytałam ją.
- No bo on ... on mnie zdradzał od dłuższego czasu ... i ... i nie masz pojęcia z kim - mówiła przez łzy.
- Sophia Smith - powiedziałam pod nosem, ale na tyle głośno, że ona to usłyszała.
- Skąd ... skąd wiedziałaś - spytała zdziwiona.
- To właśnie chciałam ci wczoraj powiedzieć. Mówili o tym wczoraj we wiadomościach - odparłam. Dziewczyna już się nie odezwała. Ciągle płakała. Próbowałam ją pocieszyć wiele razy, ale nie dałam rady. Widziałam, że z nią nie będzie tak łatwo jak z Liamem. Wyjątkowo bardzo szybko się pozbierał, bo liczyłam, że potrwa to z tydzień, dwa ale on jest silny, albo udaje przed mną, a w domu płacze w najlepsze. Oby nie.
- Vic. A powiesz mi jak się o tym dowiedziałaś - spytałam. - Jeśli nie chcesz, to nie musisz - dopowiedziałam. Ona kiwnęła głową na znak zgody i zaczęła opowiadać.
- Bo byliśmy w restauracji. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy. W skrócie było tak jak kiedyś, dopóki nie weszła ona. Podeszła do naszego stolika. Powiedziała do Jamesa : Witaj kochanie. Usiadła mu na kolanach i najzwyczajniej w świecie zaczęła się z nim całować. Szmata - powiedziała, ale tym razem nie płakała, wręcz przeciwnie, śmiała się. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Czyżby moja przyjaciółka musiała skorzystać z porady psychologa ? Patrzyłam na nią ze zdziwioną miną.
- Jakbyś widziała swoją minę ... gdy ci o tym mówiłam ... to też byś padła ... ze śmiechu - powiedziała przez śmiech. Zaczęłam się śmiać razem z nią. Rozmawiałyśmy ze sobą do 2:00 w nocy, a później poszłyśmy spać.

*Harry*

Po tym jak Liam pobiegł do Laury, to ja postanowiłem iść usiąść na ławkę przed domem. Musiałem przemyśleć parę spraw. Jedną z nich była Laura. Czemu tak zareagowałem jak zobaczyłem ich wtulonych w siebie ? Nie wiem. Laura jest ładna, ale nic więcej, po prostu nie zakochałem się w niej, tylko miałem jakiś dziwny odruch. Tak na prawdę jeszcze nigdy nie zakochałem się na prawdę. Zawsze, to było chwilowe zauroczenie lub sprawa Modestu. Tak mam tu na myśli Taylor Swift. Byłem z nią tylko dla tego, bo mi kazali. Postawili mi warunek: albo ona albo wypad z zespołu. On jest dla mnie najważniejszy, więc oczywiste było, to co wybiorę. Nagle do domu Paula przybiegła zapłakana dziewczyna. Co z tego, że była cała rozmazana, ale była piękna. Weszła do domu, a ja za nią. Zanim zdążyłem zamknąć drzwi, to ona już biegła po schodach, w stronę pokoju Laury. Przez chwilę stałem i najnormalniej w świecie gapiłem się na schody. Czekałem aż znów ta piękna dziewczyna pojawi się. Louis zaczął mnie szturchać.
- Ej! Ziemia do Stylesa. Tylko mi nie mów stary, że "się zakochałeś" znów od pierwszego wejrzenia - zaczął śmiać się Louis, który dokładnie podkreśliła słowa " się zakochałeś ". Nic mu nie odpowiedziałem, tylko poszedłem w stronę kuchni napić się skoku jabłkowego. Po wykonanej czynności odstawiłem szklankę do zlewu i poszedłem do salonu.
- Amanda, może chciałabyś dziś nocować u nas. Z tego co widziałem, to ta dziewczyna jest załamana, więc będzie długo rozmawiała z Laurą, a z chłopakami nie chcielibyśmy abyś została sama - powiedziałem.
- No jasne. Przy okazji ta dziewczyna, od której nie mogłeś oderwać wzroku ma na imię Victoria - powiedziała Amanda, a chłopcy zaczęli się śmiać.
- Hahaha ! Śmiejcie się, to nie moja wina, że te schody są takie interesujące, mogę na nie patrzyć godzinami - powiedziałem. Zebraliśmy się wszyscy i pojechaliśmy do naszego domu. Po drodze chłopacy już mi nie dokuczali. W domu po głowie chodziła mi Victoria. Victoria, to takie piękne imię jak jego właścicielka XD

*Victoria*

Obudziłam się szybciej od Laury. Ona sobie tak słodko spała, ale ja nie mogłam, bo cały czas myślałam o nim. Na samą myśl chciało mi się płakać, ale nie mogłam, bo chciałam udowodnić Laurze, a przede wszystkim sobie, że jestem silna i się nie załamie. Przynajmniej mam taką nadzieję. Nie chciała budzić przyjaciółki, wiec napisałam karteczkę :
Kochana Lauro !
Wróciłam do domu. Nie miałam serca by cię budzić :) Widzimy się na próbie.
Buziaczki Vic xx

Ubrałam buty i wyszłam z domu przyjaciółki. Wybrałam dłuższą drogę do domu, czyli przez park. Przypomniało mi się o chłopaku, którego widziałam przed domem i tych w domu Laury. Miał on brązowe loczki. Ja go już gdzieś widziałam. Ymm ... to jest ... o kurde ! To Harry Styles, a ci w salonie, to pewnie byli Liam, Louis, Zayn i Niall. Czy musieli przyjść w tym momencie. Chciałam ich poznać, ale nie w takim momencie, gdzie będą mnie widzieli w takim stanie. No trudno. Wreszcie doszłam do domu. Przywitałam się z rodzicami, a z nimi siedział on. Co on chciał ? Nawet nie chcę tego wiedzieć.
- James masz wyjść z tego domu i nawet nie chcę słyszeć żadnych wyjaśnień ! - krzyknęłam. - Tam są drzwi. Wyjdź - powiedziałam już ciszej i wskazałam na drzwi. Chłopak ze spuszczoną głową wyszedł z domu bez słowa. Nie myślałam, że pójdzie mi tak łatwo.

*Laura*

Obudziłam się o 12:00. Chciałam obudzić przyjaciółkę, abyśmy nie spóźniły się na zajęcia, ale jej nie było obok mnie. Zerwałam się szybko z łóżka, gdy zobaczyłam karteczkę od niej. Przeczytałam ją na głos, bo tak na pewno nie ma nikogo w domu bo jest za cicho. Ze spokojem poszłam się umyć, uczesać, umalować i ubrać w TO . Spakowałam jeszcze torbę i ruszyłam do wyjścia. Po drodze wstąpiłam do kuchni po jabłko, bo od dawna nic nie jadłam. Podczas drogi do szkoły oczywiście słuchałam piosenek 1D . Przed budynkiem spotkałam uśmiechniętą Vici. Cieszyło mnie to, bo już nie smuciła się z powodu tego debila Jamesa. Przebrałyśmy się i zaczęły się zajęcia. Gdy weszła nauczycielka przypomniało mi się, że dziś mama wraca i muszę z nią poważnie porozmawiać. A co jeśli to prawda? Ale moja mama nigdy by mnie nie okłamała. No chyba, że miałaby niepodważalne dowody, do tego aby ukryć przed mną istnienie Violetty Flack. Tym razem kobieta nie kazała mi zostawać po zajęciach. Ale tym razem dziewczyny z grupy. Przez wczorajsze zatrzymanie nie mogłyśmy się poznać, a na zajęciach nie można rozmawiać.
- Cześć ! Ja jestem Cara - powiedziała blondynka. - A to Anne, Louise, Kate, Mia, Jade i Alex - przedstawiła każdą po kolei. Podałam każdej z nich rękę na przywitanie.
- Tak się składa, że z Alex i Louise mamy zamiar iść na kawę. Chciałabyś iść z nami, abyśmy mogły się lepiej poznać ? W końcu zapowiada się, że będziemy się długo widywały. Oczywiście możesz wziąć Victorię - powiedziała z uśmiechem Mia. Te dziewczyny, które z nami nie szły , poszły do swoich domów, a ja poszłam w stronę przyjaciółki.
- Vicuś, ja idę z Mią, Alex i Louise na kawę. Idziesz z nami ? - spytałam.
- Nie dzięki, nie czuję się najlepiej - powiedziała.
- No dobrze, ale jakby coś się działo, to dzwoń. Od razu u ciebie będę - oznajmiłam jej i się pożegnałam, po czym ruszyłyśmy z dziewczynami na obiecaną kawę. Każda z nas zamówiła po Latte. Ubóstwiam ją :D Każda z nas opowiedziała o sobie w skrócie. W pewnym momencie do kawiarni wszedł Zayn ze swoją narzeczoną Perrie. Nie poznałam jej osobiście, ale za to uwielbiam jej głos, bo czasami lubię posłuchać Little Mix. Uśmiechnęłam się do nich ciepło. Zayn nawet się uśmiechnął i zaczął coś zawzięcie tłumaczyć Perrie. Chyba nie pomyślała, że spodobał mi się Zayn. Po godzinnym plotkowaniu pożegnałam się z dziewczynami i ruszyłam w stronę domu. Na pewno mama z Paulem już wrócili. Rozmyślałam co mam powiedzieć, bo raczej nie wyskoczę z tekstem typu : Do jasnej cholery, mogłabyś mi powiedzieć, że masz siostrę ! (Sorki za słownictwo, ale raz kiedyś muszę to napisać ) W końcu dotarłam pod dom. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. W korytarzu od razu zjawiła się moja rodzicielka.
- Cześć ! Spytam prosto z mostu. Masz siostrę ? - spytałam spokojnie. Zatkało ją. Nie wiedział co powiedzieć, aż w końcu odezwała się.

-----
Cześć ! Rozdział miał być rano, ale miałam lekkie problemy techniczne :D Jak wam się podoba rozdział ? Staram się pisać coraz dłuższe rozdziały, ale na razie za bardzo mi to nie wychodzi, jak widać. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Oczywiście jak zostawiacie linki w komentarzach do swoich blogów, to odwiedzę je w najbliższym czasie. To chyba wszystko :) Proszę komentujcie. Każdy komentarz mnie ucieszy :**

~ Julcia

8 komentarzy:

  1. Ode mnie też kom cię ucieszy kochana ? Jejku Hazzuś się zakochał . No wiem że moje imię jest piękne ale nie ja xD Czekam na nn z niecierpliwością , kocham xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog jest genialny! *.*
    Czekam na next ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. jak w taki momencie mozna skonczyc? no jak?!
    swietny rozdzial :) czekam na next x @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  4. cudo, normalnie cudo *.*
    czekam na następny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na kolejny rozdział :)
    @MarylinDelRey

    OdpowiedzUsuń
  6. boski!! <33333333333333333
    czekam na następny. ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Znowu jest cudowny ! *.* Czeekaam na next ! <3 Kocham Cię ! ;*

    OdpowiedzUsuń