- Odbierz - powiedział łagodnie. Spełniłam jego prośbę.
- rozmowa -
- Słucham - powiedziałam.
- Cześć, tu Victoria - mówiła. Po głosie rozpoznałam, że
przed chwilą płakała. - Mogę do ciebie przyjść ? - spytała z nutką nadziei.
- Możesz, nie ma problemu - powiedziałam.
- OK, dziękuję. Będę za 15 minut - powiedziała i się
rozłączyła.
- koniec rozmowy -
- I co - spytał Liam.
- Będzie tu za 15 minut. Było słychać, że płakała. Albo jej
powiedział prawdę albo sama się dowiedziała. Może ktoś pokazał jej zdjęcia.
Dowiem się jak przyjdzie - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Liam zszedł
na dół do chłopaków i Amandy, a ja postanowiłam ogarnąć swoją twarz. Ryczałam
trochę, więc makijaż na pewno jest rozmazany, a włosy potargane. Jak zobaczyłam
swoje odbicie w lustrze, to ledwo się powstrzymałam aby nie pisnąć. To co
zobaczyłam było masakryczne. Po długim ogarnianiu twarzy postanowiłam nie
schodzić na dół. Poczekam na dziewczynę u siebie w pokoju. Nagle wpadła do
pokoju zapłakana przyjaciółka.
- Przepraszam cię, że byłam dla ciebie taka wredna -
powiedziała i mnie przytuliła. Oczywiście odwzajemniłam uścisk.
- Nic się nie stało. Zapomnijmy o tym. Teraz lepiej mi
powiedz czemu płaczesz - spytałam ją.
- No bo on ... on mnie zdradzał od dłuższego czasu ... i ...
i nie masz pojęcia z kim - mówiła przez łzy.
- Sophia Smith - powiedziałam pod nosem, ale na tyle głośno,
że ona to usłyszała.
- Skąd ... skąd wiedziałaś - spytała zdziwiona.
- To właśnie chciałam ci wczoraj powiedzieć. Mówili o tym wczoraj
we wiadomościach - odparłam. Dziewczyna już się nie odezwała. Ciągle płakała.
Próbowałam ją pocieszyć wiele razy, ale nie dałam rady. Widziałam, że z nią nie
będzie tak łatwo jak z Liamem. Wyjątkowo bardzo szybko się pozbierał, bo
liczyłam, że potrwa to z tydzień, dwa ale on jest silny, albo udaje przed mną,
a w domu płacze w najlepsze. Oby nie.
- Vic. A powiesz mi jak się o tym dowiedziałaś - spytałam. -
Jeśli nie chcesz, to nie musisz - dopowiedziałam. Ona kiwnęła głową na znak
zgody i zaczęła opowiadać.
- Bo byliśmy w restauracji. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy. W
skrócie było tak jak kiedyś, dopóki nie weszła ona. Podeszła do naszego
stolika. Powiedziała do Jamesa : Witaj kochanie. Usiadła mu na kolanach i
najzwyczajniej w świecie zaczęła się z nim całować. Szmata - powiedziała, ale
tym razem nie płakała, wręcz przeciwnie, śmiała się. Nie wiedziałam o co jej
chodzi. Czyżby moja przyjaciółka musiała skorzystać z porady psychologa ?
Patrzyłam na nią ze zdziwioną miną.
- Jakbyś widziała swoją minę ... gdy ci o tym mówiłam ... to
też byś padła ... ze śmiechu - powiedziała przez śmiech. Zaczęłam się śmiać
razem z nią. Rozmawiałyśmy ze sobą do 2:00 w nocy, a później poszłyśmy spać.
*Harry*
Po tym jak Liam pobiegł do Laury, to ja postanowiłem iść
usiąść na ławkę przed domem. Musiałem przemyśleć parę spraw. Jedną z nich była
Laura. Czemu tak zareagowałem jak zobaczyłem ich wtulonych w siebie ? Nie wiem.
Laura jest ładna, ale nic więcej, po prostu nie zakochałem się w niej, tylko
miałem jakiś dziwny odruch. Tak na prawdę jeszcze nigdy nie zakochałem się na
prawdę. Zawsze, to było chwilowe zauroczenie lub sprawa Modestu. Tak mam tu na
myśli Taylor Swift. Byłem z nią tylko dla tego, bo mi kazali. Postawili mi
warunek: albo ona albo wypad z zespołu. On jest dla mnie najważniejszy, więc
oczywiste było, to co wybiorę. Nagle do domu Paula przybiegła zapłakana
dziewczyna. Co z tego, że była cała rozmazana, ale była piękna. Weszła do domu,
a ja za nią. Zanim zdążyłem zamknąć drzwi, to ona już biegła po schodach, w
stronę pokoju Laury. Przez chwilę stałem i najnormalniej w świecie gapiłem się
na schody. Czekałem aż znów ta piękna dziewczyna pojawi się. Louis zaczął mnie
szturchać.
- Ej! Ziemia do Stylesa. Tylko mi nie mów stary, że "się
zakochałeś" znów od pierwszego wejrzenia - zaczął śmiać się Louis, który
dokładnie podkreśliła słowa " się zakochałeś ". Nic mu nie odpowiedziałem,
tylko poszedłem w stronę kuchni napić się skoku jabłkowego. Po wykonanej
czynności odstawiłem szklankę do zlewu i poszedłem do salonu.
- Amanda, może chciałabyś dziś nocować u nas. Z tego co
widziałem, to ta dziewczyna jest załamana, więc będzie długo rozmawiała z
Laurą, a z chłopakami nie chcielibyśmy abyś została sama - powiedziałem.
- No jasne. Przy okazji ta dziewczyna, od której nie mogłeś
oderwać wzroku ma na imię Victoria - powiedziała Amanda, a chłopcy zaczęli się
śmiać.
- Hahaha ! Śmiejcie się, to nie moja wina, że te schody są
takie interesujące, mogę na nie patrzyć godzinami - powiedziałem. Zebraliśmy
się wszyscy i pojechaliśmy do naszego domu. Po drodze chłopacy już mi nie
dokuczali. W domu po głowie chodziła mi Victoria. Victoria, to takie piękne
imię jak jego właścicielka XD
*Victoria*
Obudziłam się szybciej od Laury. Ona sobie tak słodko spała,
ale ja nie mogłam, bo cały czas myślałam o nim. Na samą myśl chciało mi się
płakać, ale nie mogłam, bo chciałam udowodnić Laurze, a przede wszystkim sobie,
że jestem silna i się nie załamie. Przynajmniej mam taką nadzieję. Nie chciała
budzić przyjaciółki, wiec napisałam karteczkę :
Kochana Lauro !
Wróciłam do domu. Nie
miałam serca by cię budzić :) Widzimy się na próbie.
Buziaczki Vic xx
Ubrałam buty i wyszłam z domu przyjaciółki. Wybrałam dłuższą
drogę do domu, czyli przez park. Przypomniało mi się o chłopaku, którego
widziałam przed domem i tych w domu Laury. Miał on brązowe loczki. Ja go już
gdzieś widziałam. Ymm ... to jest ... o kurde ! To Harry Styles, a ci w
salonie, to pewnie byli Liam, Louis, Zayn i Niall. Czy musieli przyjść w tym
momencie. Chciałam ich poznać, ale nie w takim momencie, gdzie będą mnie widzieli
w takim stanie. No trudno. Wreszcie doszłam do domu. Przywitałam się z
rodzicami, a z nimi siedział on. Co on chciał ? Nawet nie chcę tego wiedzieć.
- James masz wyjść z tego domu i nawet nie chcę słyszeć
żadnych wyjaśnień ! - krzyknęłam. - Tam są drzwi. Wyjdź - powiedziałam już
ciszej i wskazałam na drzwi. Chłopak ze spuszczoną głową wyszedł z domu bez
słowa. Nie myślałam, że pójdzie mi tak łatwo.
*Laura*
Obudziłam się o 12:00. Chciałam obudzić przyjaciółkę, abyśmy
nie spóźniły się na zajęcia, ale jej nie było obok mnie. Zerwałam się szybko z
łóżka, gdy zobaczyłam karteczkę od niej. Przeczytałam ją na głos, bo tak na
pewno nie ma nikogo w domu bo jest za cicho. Ze spokojem poszłam się umyć,
uczesać, umalować i ubrać w TO .
Spakowałam jeszcze torbę i ruszyłam do wyjścia. Po drodze wstąpiłam do kuchni
po jabłko, bo od dawna nic nie jadłam. Podczas drogi do szkoły oczywiście
słuchałam piosenek 1D . Przed budynkiem spotkałam uśmiechniętą Vici. Cieszyło
mnie to, bo już nie smuciła się z powodu tego debila Jamesa. Przebrałyśmy się i
zaczęły się zajęcia. Gdy weszła nauczycielka przypomniało mi się, że dziś mama
wraca i muszę z nią poważnie porozmawiać. A co jeśli to prawda? Ale moja mama
nigdy by mnie nie okłamała. No chyba, że miałaby niepodważalne dowody, do tego
aby ukryć przed mną istnienie Violetty Flack. Tym razem kobieta nie kazała mi
zostawać po zajęciach. Ale tym razem dziewczyny z grupy. Przez wczorajsze
zatrzymanie nie mogłyśmy się poznać, a na zajęciach nie można rozmawiać.
- Cześć ! Ja jestem Cara - powiedziała blondynka. - A to
Anne, Louise, Kate, Mia, Jade i Alex - przedstawiła każdą po kolei. Podałam
każdej z nich rękę na przywitanie.
- Tak się składa, że z Alex i Louise mamy zamiar iść na
kawę. Chciałabyś iść z nami, abyśmy mogły się lepiej poznać ? W końcu zapowiada
się, że będziemy się długo widywały. Oczywiście możesz wziąć Victorię -
powiedziała z uśmiechem Mia. Te dziewczyny, które z nami nie szły , poszły do
swoich domów, a ja poszłam w stronę przyjaciółki.
- Vicuś, ja idę z Mią, Alex i Louise na kawę. Idziesz z nami
? - spytałam.
- Nie dzięki, nie czuję się najlepiej - powiedziała.
- No dobrze, ale jakby coś się działo, to dzwoń. Od razu u
ciebie będę - oznajmiłam jej i się pożegnałam, po czym ruszyłyśmy z dziewczynami
na obiecaną kawę. Każda z nas zamówiła po Latte. Ubóstwiam ją :D Każda z nas
opowiedziała o sobie w skrócie. W pewnym momencie do kawiarni wszedł Zayn ze
swoją narzeczoną Perrie. Nie poznałam jej osobiście, ale za to uwielbiam jej
głos, bo czasami lubię posłuchać Little Mix. Uśmiechnęłam się do nich ciepło.
Zayn nawet się uśmiechnął i zaczął coś zawzięcie tłumaczyć Perrie. Chyba nie
pomyślała, że spodobał mi się Zayn. Po godzinnym plotkowaniu pożegnałam się z
dziewczynami i ruszyłam w stronę domu. Na pewno mama z Paulem już wrócili.
Rozmyślałam co mam powiedzieć, bo raczej nie wyskoczę z tekstem typu : Do
jasnej cholery, mogłabyś mi powiedzieć, że masz siostrę ! (Sorki za słownictwo,
ale raz kiedyś muszę to napisać ) W końcu dotarłam pod dom. Wzięłam głęboki oddech
i weszłam do środka. W korytarzu od razu zjawiła się moja rodzicielka.
- Cześć ! Spytam prosto z mostu. Masz siostrę ? - spytałam
spokojnie. Zatkało ją. Nie wiedział co powiedzieć, aż w końcu odezwała się.
-----
Cześć ! Rozdział miał być rano, ale miałam lekkie problemy techniczne :D Jak wam się podoba rozdział ? Staram się pisać coraz dłuższe rozdziały, ale na razie za bardzo mi to nie wychodzi, jak widać. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Oczywiście jak zostawiacie linki w komentarzach do swoich blogów, to odwiedzę je w najbliższym czasie. To chyba wszystko :) Proszę komentujcie. Każdy komentarz mnie ucieszy :**
~ Julcia
Super.
OdpowiedzUsuńOde mnie też kom cię ucieszy kochana ? Jejku Hazzuś się zakochał . No wiem że moje imię jest piękne ale nie ja xD Czekam na nn z niecierpliwością , kocham xoxo
OdpowiedzUsuńTwój blog jest genialny! *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;p
jak w taki momencie mozna skonczyc? no jak?!
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial :) czekam na next x @luv_myy_harreh
cudo, normalnie cudo *.*
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział :3
Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@MarylinDelRey
boski!! <33333333333333333
OdpowiedzUsuńczekam na następny. ;3
Znowu jest cudowny ! *.* Czeekaam na next ! <3 Kocham Cię ! ;*
OdpowiedzUsuń