poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział VI

CZEŚĆ NA POCZĄTEK CHCIAŁABYM WAS POPROSIĆ O ZAJRZENIE NA BLOG MOJEJ KOLEŻANKI Z TWITTERA. BARDZO MI ZALEŻY I TEŻ JEJ ABYŚCIE NA NIEGO WESZLI I ZOSTAWILI PO SOBIE ŚLAD W POSTACI KOMENTARZA :) PROSZĘ WEJDŹCIE NA JEJ BLOG. JEST TO CIEKAWE OPOWIADANIE O ONE DIRECTION :D ZRÓBCIE TO DLA MNIE I ZAJRZYJCIE :P

ROZDZIAŁ DEDYKUJE PEWNEMU ANONIMOWI, KTÓRY SIĘ NIE PODPISAŁ DLA KOGO MA BYĆ, WIĘC NASTĘPNYM RAZEM PROSZĘ O PODPISANIE SIĘ :) 

A TERAZ MIŁEGO CZYTANIA I LICZĘ NA KOMENTARZE ^^



*Amanda*

Wszyscy noc spędziliśmy w salonie. Jedni na sofie, drudzy na fotelach. Dziwiło mnie to, że Laura nie zeszła po rozmowie z Liamem. Postanowiłam obudzić resztę i pójść zobaczyć co oni tam robią. Chłopcy wstali i poszliśmy. Jak weszliśmy do pokoju Laury zastaliśmy słodki widok. Liam leżał na łóżku, a koło niego Laura, która była w niego wtulona. Po prostu jedno wielkie AWWWWW ... <3 Obydwoje mieli podpuchnięte oczy od płaczu. Rozumiem Liama, ale Laura ? Coś musiało się stać. Chłopcy zrobili zdjęcia tej słodkiej scenki. Nie wstawiali na tt, bo fanki nie chciałyby widzieć Liama w takim stanie. Chociaż, byłyby większe hejty na Sophie. Ja to mam jednak głupie pomysły. Harry lekko się zdenerwował widząc Laurę wtuloną w Liama. Czyżby ktoś tu się zakochał ?
- Wstawać! - krzyknął Louis. Obydwoje podskoczyli ze strachu. Z Liamem chyba już lepiej, bo krzyknął.
- Porąbało was!? - krzyknął. - Nawet człowiekowi wyspać się nie dacie - to powiedział już spokojnie.
- Sorka, ale trzeba było. Byliście wtuleni w siebie, a Hazza jakiś dziwny się stał jak was zobaczył - powiedział Louis.
- Też to zauważyłam - powiedziałam.
- To nie prawda ! - powiedział Harry podniesionym głosem i wyszedł. Wszyscy zdziwiliśmy się jego reakcją.

*Liam*

Zdziwiła mnie reakcja przyjaciela. Czyżby podobała mu się Laura? Nic mi nie mówił. Będę musiał z nim porozmawiać. Nie żeby coś, ale Laura spodobała mi się od początku, gdy zobaczyłem ją w tej słodkiej piżamce :) Ale nie mogę powiedzieć czy się w niej zakochałem, bo to za wcześnie. Znamy się dopiero od wczoraj. Widzę, że jest dobrą osobą, bo starała się mnie pocieszyć po Sophie ( bez skojarzeń XD ) i bardzo przejęła się tym, że chłopak jej przyjaciółki ją zdradza i to jeszcze z Sophią. Po prostu płakała na samą myśl, że ktoś mógł ją skrzywdzić. Czas pokarze, czy to jednak miłość. Wszyscy opuścili pokój, zostałem z nią sam na sam.
- Liam - spytała.
- Słucham - odpowiedziałem.
- Ja się boję do niej zadzwonić, a w ogóle jeszcze mamy iść na zajęcia tańca. Mam iść tam na próbę, ale nie dam rady, bo on tam będzie. A co jeśli w pewnym momencie nie wytrzymam i powiem mu co o nim myślę i co strasznego zrobił, a Vici nie będzie wiedział o co chodzi - powiedział i się rozpłakała. Przytuliłem ją od razu.
- Ejj ... nie płacz. Zrobimy tak. Pójdziecie normalnie na tańce. Będziesz się starała o niczym nie powiedzieć. Umówisz się z nią po zajęciach i pokażesz jej zdjęcia, a ona zrobi co uważa - powiedziałem.
- No dobra - zgodziła się dziewczyna.
- A teraz idź się ogarnąć, bo chyba niedługo przychodzi Victoria - powiedziałem. Pożegnałem się z nią buziakiem w policzek i wyszedłem z pokoju. Razem z chłopakami pojechaliśmy do naszego domu. Od razu udałem się pod prysznic, a później oglądaliśmy z chłopakami film dopóki nie zadzwonił mój telefon.
- rozmowa -
- Hej ! Wpadniecie do mnie, bo się nudzę ? - spytała Amanda.
- Jasne. Zaraz będziemy - powiedziałem i się rozłączyłem.
- koniec rozmowy -
- Chłopaki zbieramy się. Jedziemy do Amandy, bo jej się nudzi, a chyba nie pozwolimy zanudzić się jej na śmierć - powiedziałem do nich.
- OK - powiedzieli razem i pojechaliśmy do dziewczyny.

*Laura*

Tak jak Liam mi poradził poszłam się odświeżyć. Później ubrałam się w TO , włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Do przyjścia Vic zostało mi 30 minut. Na razie nic nie zjadłam ani się nie spakowałam. Z tym pierwszym nie mam problemu, bo głodna nie jestem ale z drugim owszem. Szybko wyciągnęłam moją starą torbę do treningów. Miała ona herb Lecha Poznań, bo jak mieszkałam w Polsce, to właśnie im kibicowałam. Schowałam do niej czarną bokserkę i szare spodnie z 3/4 nogawkami. Usłyszałam dzwonek do drzwi, wiec chwyciłam torbę i popędziłam na dół. Tak jak myślałam, to była przyjaciółka. Przywitałam się z nią i poszłyśmy w stronę miejsca zajęć.
- Victoria, może chciałbyś u mnie dziś nocować ? - spytałam.
- Z chęcią. A nie będzie to przeszkadzało twojej mamie i panu Paulowi ? ( trochę to dziwnie brzmi :D )  - spytała.
- Nie, bo ich nie ma. Wracają dopiero jutro. Wiesz, że Amanda na razie jest dla mnie miła ? - powiedziałam.
- To dobrze. Poznaje cię i się do ciebie przekonuje - powiedziała z uśmiechem. W końcu dotarłyśmy. Stresowałam się i bałam, że nie będę tu pasowała. W Polsce chodziłam do szkoły tańca i byłam dobra. Mam nadzieję, że tu też tak będzie. Poszłyśmy się przebrać w stroje. Tańca uczyła nas Violetta Flack. Moja mama ma tak na nazwisko panieńskie, ale została przy White po rozwodzie. Nie wiem dlaczego, ale tak zadecydowała. Zaczęły się zajęcia. Zauważyłam, że przyszedł James. Przyjaciółka mi mówiła, że przychodził czasami popatrzeć na nią jak tańczy.
- Dziewczęta ! - klasnęła w dłonie. - Od dziś będzie z nami w grupie tańczyła ... Ymm ... Laura... White - powiedziała jakoś dziwnie i tak samo się na mnie spojrzała. - Lauro, proszę zostań po zajęciach. Muszę z tobą porozmawiać - powiedziała i włączyła muzykę, do której dziewczyny zaczęły tańczyć. Popatrzyłam chwilę na układ i zaczęłam tańczyć. Szło mi nawet nieźle. Zajęcia się skończyły. Bałam się rozmowy. Co mogłam zrobić przez pierwsze 2 minuty zajęć ? Podeszłam do nauczycielki.
- Chciała ze mną pani porozmawiać  - odparłam.
- Jaka pani ? Nie wiesz kim jestem ? - spytała zdziwiona.
- No jest pani moją nauczycielką od tańca - powiedziałam.
- Jestem siostrą twojej matki - powiedział spokojnie. CO ? Przecież mama mi nie mówiła, że ma siostrę. Nigdy. O co tu chodzi ?
- Przepraszam panią, ale mama jest jedynaczkę. Musiała mnie pani z kimś pomylić - powiedziałam i wyszłam. Przed budynkiem czekali na mnie Victoria i James.
- Laura, nie obrazisz się jeśli do ciebie nie przyjdę ? James zaprosił mnie na kolację - powiedziała uradowana.
- Ale ja musze ci coś ważnego powiedzieć - powiedziałam.
- Jesteś wredna ! - krzyknęła. - Mogłabyś czasami pomyśleć też o mnie, a nie tylko o sobie. Dobrze wiesz, że za często się nie widujemy - powiedziała i odeszła z tym debilem. Przez tego idiotę pokłóciłam się z moją przyjaciółką. Szkoda, że dlatego aby wyznać jej prawdę o nim. Gdy dotarłam do domu, to poszłam od razu do swojego pokoju, nawet nie przywitałam się z chłopakami i Amandą. Nie dość, że się pokłóciłam z Vici, to jeszcze nauczycielka od tańca twierdzi, że jest moją ciotką ! Ja mam tego dość. A miało być tak pięknie. Miałam przyjechać do mamy, znaleźć kochającego mnie chłopaka i żyć długo i szczęśliwie. Na to wychodzi, że na takie życie muszę sobie poczekać. Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam nie ruszając się z miejsca, którym aktualnie było moje łóżko.
- Cześć ! Co się dzieje, bo się z nami nie przywitałaś ? - spytał Liam i usiadł koło mnie na łóżku.
- No bo jak miałam powiedzieć Victorii o Jamesie, to na wyskoczył z propozycją żeby sobie poszli na kolację. Powiedziałam, że muszę jej coś ważnego powiedzieć, to ona się wydarła, że jestem wredna i myślę tylko o sobie, a ja chciałam jej tylko powiedzieć o zdradzie Jamesa. Poszła sobie z nim i mnie zostawiła, ale to tak jeszcze nie koniec - powiedziałam i przestałam na chwilę mówić. - Nauczycielka od tańca mówi, ze jest siostra mojej mamy, ale ona zawsze mi mówiła, że jest jedynaczką - powiedziałam i się rozkleiłam.
- Cii ... nie płacz. Pogodzisz się z Victorią, a jeśli chodzi o sprawę z ciocią, to pogadasz o tym ze swoją mamą jak wróci z wyjazdu - powiedział.
- Dziękuję ... dziękuję za to, że jesteś - wtuliłam się w Liama. Nagle zadzwonił telefon. Nie wiedziałam czy mam odebrać. Popatrzyłam na Li z miną : co mam zrobić. Chyba zrozumiał o co mi chodzi, bo po chwili odpowiedział.
- Odbierz - powiedział łagodnie.


-----

Jak wam się podoba rozdział. Myślę, że nie jest najgorszy :) Widzę, że trochę osób wchodzi na ten blog, więc proszę was o komentarz. Może to być zwykła buźka, kropka, wykrzyknik, cokolwiek, ale żebym wiedziała, że to przeczytaliście. Tak jak na początku poprosiłam podpisujcie się nawet jedną literką, żebym wiedziała kto to :D Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem.
Kto będzie chciał dedyka do następnego rozdziału ? :) śmiało piszcie XD

8 komentarzy:

  1. Awww twój blog jest przewspaniały
    Czekam na wiecej

    @HaniaHoran

    OdpowiedzUsuń
  2. ;)
    Wiesz dobrze kto

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha ... Ale ja jestem wredna , a pfff.... to imię jest przeklęte . Ja taka jestem *.* Świetny rozdział , kocham xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja to kocham! <3
    Genialne! ;*
    Pisz szybko next ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. haha bd akcja, bo Li i Hazz bujneli sie w Laurze xd
    czekam na next :) @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny ! <3 Kocham Twojego bloga :) Czekam na next ;d .
    Kocham Cię ! < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. aw, super blog:)
    zapraszam na fanfiction o chłopcach na > troublemakerimagine.blogspot.com
    x

    OdpowiedzUsuń
  8. świeeeeeeeeeeeeeetne :*


    jeżeli chcesz wpadnij do mnie: http://back-for-youonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń